Od 3 stycznia 2023 r. ruszała kolejna edycja programu „Czyste Powietrze”. Pojawiło się sporo zmian, a jedną z nich jest podwyższona dotacja na wymianę „kopciucha” i termomodernizację domu. Od nowego roku można otrzymać nawet do 135 tys. zł wsparcia w tym zakresie.254 pochówki odbyły się od początku roku na części cmentarza Wszystkich Świętych przy ul. Zakładowej, gdzie zmarli chowani są za pieniądze z opieki społecznej. To osoby bez prawa do zasiłku pogrzebowego z ZUS, zwykle samotne, biedne, bezdomne albo których ciał nie udało się zidentyfikować. Najczęściej są to wcześniejsi stali podopieczni Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Na zorganizowanie pogrzebu MOPS przeznacza 3,3 tys. zł. Pochówek organizuje firma pogrzebowa, wybrana w drodze zamówienia publicznego.– Pogrzeb odbywa się w sposób ustalony przez gminę, zgodnie z wyznaniem zmarłego – mówi Igor Mertyn, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w pieniądze otrzymane od gminy zakład pogrzebowy musi zapewnić trumnę, złożenie w grobie, posługę osoby duchownej, a także drewniany krzyż i tablicę. Na stawianie jakiegokolwiek pomnika nie wystarcza znajdujące się na cmentarzu dla ubogich pokrywa więc trawa. Tylko na nielicznych, o które zadbała rodzina, jest pomnik. Na wielu grobach nigdy, również w dniu Wszystkich Świętych, nie palą się znicze, ponieważ nikt ich nie odwiedza. Drobne prace porządkowe przed 1 listopada wykonują tylko pracownicy cmentarza przy ul. części nekropolii przeznaczonej dla osób, którym pogrzeb organizuje MOPS, jest 2300 kwater. Miasto na pochówek mieszkańców, którym nie przysługuje zasiłek pogrzebowy, przeznacza ok. 900 tys. zł rocznie.
Gdzie wasi dziadkowie chowają pieniądze ? Chcę jutro jechać do kina ale nie mam kasy jak ją skołować Moi dziadkowie nie używają portfeli ;/. Nie dadzą mi kasy bo jesteśmy pokłuceni Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-04-05 09:23:29. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać. 1
Dobrobyt widoczny jest nie tylko w danych o dochodach rodzin oraz wskaźnikach PKB. Potwierdza się też w statystykach policyjnych dotyczących samobójstw. Liczba osób, które odbierają sobie życie z powodów ekonomicznych, spada. W 2018 r. było ich 241. Dla porównania w 2009 r. w apogeum kryzysu gospodarczego z powodu finansów samobójczą śmierć wybrały 504 osoby. Eksperci tłumaczą to polepszeniem się standardu życia w Polsce. Dochody rodzin z roku na rok sukcesywnie rosną. Przeciętne wynagrodzenie w I kw. 2019 r. wyniosło 4950,94 zł brutto. Tym samym rok do roku zwiększyło się o 7,1 proc. Dodatkowo portfele gospodarstw domowych od 2016 r. są wspierane przez rządowy program 500 plus. Do tego bezrobocie w Polsce jest najniższe od września 1990 r. Wówczas wynosiło 5 proc. Dziś 5,4 proc. Halszka Witkowska z Towarzystwa Suicydologicznego podkreśla, że w Polsce nadal pokutuje stereotyp mężczyzny, który powinien być zaradny, a już na pewno nie rozmawia o problemach. – W efekcie właśnie statystyczny samobójca to 40-latek, często z terenów wiejskich, z problemem alkoholowym. W takim przypadku dochodzące problemy finansowe mogą być przyczyną śmierci. Bo oczekiwanie jest takie, że ma sobie radzić, a nie użalać się nad sobą – tłumaczy Witkowska. Dlatego jej zdaniem poprawa sytuacji finansowej również na tych terenach, choćby poprzez różne dodatki, w tym 500 plus, mogła się przełożyć na lepszą sytuację psychologiczną. Jak wynika z analiz, najwięcej osób popełniających samobójstwa pochodzi z małych miejscowości, gdzie najtrudniej o pracę. Słynna była sprawa rolników z województwa łódzkiego, którzy wpadli w ogromną spiralę zadłużenia i popełniali samobójstwa. Witkowska dodaje, że jest także drugi typ osób, które odbierają sobie życie z powodów ekonomicznych – to ludzie, którzy osiągnęli sukces. I nagle, po jakimś krachu, stracili wszystko, zostając z ogromnymi zobowiązaniami. O tym, że sytuacja gospodarcza ma bezpośrednie przełożenie na samobójstwa, wynika również z amerykańskich badań, które robiono po Wielkim Kryzysie. Wówczas głośno było o pracownikach, którzy wyskakiwali z okna po otrzymaniu od pracodawcy wypowiedzenia. Badania amerykańskiego Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom opublikowane w czasopiśmie „American Journal of Public Health” potwierdzają, że odsetek samobójstw rośnie wraz z kryzysem i spada z ożywieniem na rynku. W szczycie dekoniunktury dekadę temu kilkudziesięciu pracowników France Telecom w ciągu kilkunastu miesięcy odebrało sobie życie. Jak tłumaczył w jednej z rozmów psycholog biznesu Jacek Santorski, problem stanowi to, że kilka głośnych przykładów mogło mieć przełożenie na innych: często spirala negatywnych emocji udziela się społeczeństwu, osoby mające kłopoty finansowe błędnie uważają, że jedynym wyjściem jest odebranie sobie życia. Polskie statystyki potwierdzają ten trend. W 2009 r., kiedy dotarł do nas kryzys ekonomiczny, dochodziło do masowych zwolnień, głośno było o historiach, w których samobójcy w jednoznaczny sposób przyznawali, że powodem targnięcia się na życie jest brak pieniędzy. Policjanci wyjaśniali, że byli to mężczyźni, bo to ich najczęściej dotyczy sytuacja. W listach pisali, że niemożność spłaty kredytu czy utrata pracy były powodem odebrania sobie życia. A liczby nie pozostawiały wątpliwości: w ciągu czterech lat między 2007 (kiedy była bardzo dobra sytuacja ekonomiczna Polsce) a 2011 r. liczba samobójstw z powodów finansowych wzrosła w Polsce o 40 proc. W 2011 r. 450 osób odebrało sobie życie z takich przyczyn, podczas gdy w 2007 r. było ich 270. Ostatnie lata przynoszą odwrócenie trendu. W 2018 r. liczba prób samobójczych z powodów finansowych była rekordowo niska. W ubiegłym roku na 11 167 zamachów na własne życie 383 miało miejsce z powodu złych warunków ekonomicznych, a 93 z powodu straty pracy. Dla porównania w 2017 r. przy podobnej liczbie prób samobójczych – 11 139 – bieda w domu zmusiła do odebrania sobie życia 439 osób, a utrata źródła utrzymania – 124 – wynika z danych policji. Jak zauważają eksperci, ubiegły rok jest pierwszym od dwóch lat, w którym pieniądze nie stanowią problemu. Co ciekawe, zadłużenie Polaków rośnie. Jak wynika z danych Grupy KRUK, na koniec I kw. 2019 r. 4,9 mln osób zalegało z płatnościami na kwotę ponad 36 mld zł. To o 7 mld zł większa kwota niż przed rokiem. Zdaniem ekspertów działa jednak optymizm. Polacy nie boją się już tak bardzo, że nie poradzą sobie ze spłatą, bo nawet jak stracą pracę u jednego pracodawcy, to szybko znajdą ją u innego. Powodem samobójstw są dziś głównie choroby psychiczne. Nie dość bowiem, że są przyczyną coraz większej liczby zamachów samobójczych, to w tej grupie rośnie liczba tych, które kończą się zgonem. Zatem tu nie ma mowy o chęci zwrócenia na siebie uwagi, jak ma to miejsce u osób, które chcą odebrać sobie życie, bo zabrakło im pieniędzy. Zdaniem Halszki Witkowskiej pozytywne jest to, że przez ostatnie lata sukcesywnie spada liczba samobójstw w całej populacji. W ciągu pięciu lat odnotowano tysiąc samobójstw mniej. Jej zdaniem to nie tylko poprawa sytuacji ekonomicznej. Ale także tego, że coraz częściej mówi się o problemach psychicznych, a szukanie pomocy przestaje być tabu. – Najważniejsza jest rozmowa. Dzięki temu ludzie szukają innych rozwiązań niż odebranie sobie życia – mówi Witkowska. Jednak dodaje, że choć sytuacja się poprawia, to nie w grupie dzieci – rośnie liczba nastolatków, które podejmują próby samobójcze. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję