Pewnego dnia, gdy Jezus skończył modlić się do Ojca, jeden z uczniów poprosił go: "Panie, naucz nas modlić się, jak Jan nauczył swoich uczniów." Zawiera 5 próśb (por. Łk 11,2-4) "Święć się imię Twoje". Wg. Św.Mateusza. "Imię"-. Wymienienie czyjegoś imienia powoduje, że przypomina się nam osoba o takim imieniu.

Te kilka słów w „Ojcze nasz” może być niejasne. Warto jednak wiedzieć, o co tak naprawdę prosimy w tak często odmawianej modlitwie. Święć się Imię TwojeWyrażenie „święć się” oznacza naszą wolę uświęcenia czegoś. Jednak słowa te użyte w modlitwie mogą niektórych zdumiewać, gdyż zdają się sugerować, że to my sprawiamy, że Imię Boga staje się święte. Czy tak istotnie jest? Jakże to my możemy uświęcać Imię Boga samego?Św. Cyprian tak oto pisze w swoim komentarzu do tych interesujących słów modlitwy Pańskiej:Mówimy następnie: Święć się Imię Twoje, nie jakobyśmy życzyli Bogu, aby modlitwy nasze Jego uświęciły, ale aby Imię Jego w nas uświęcenie znalazło. Cóż bowiem Bogu świętości przyczynić może, skoro On sam wszystko uświęca?Zgodnie więc z napomnieniem Jego: „Bądźcie świętymi, bo świętym jestem Ja, Pan”, prosimy w tych słowach, abyśmy zostawszy przez chrzest poświęconymi, w tym, czymeśmy być poczęli, wytrwali. I prosimy o to codziennie, bo nam co dzień potrzeba uświęcać się i oczyszczać z błędów, w które bezustannie popadamy. Katechizm Kościoła Katolickiego podaje podobne wyjaśnienie [KKK 2807]:Jezus jednak nauczył nas tej prośby w formie wyrażającej życzenie; jest to prośba, pragnienie i oczekiwanie, w które zaangażowani są Bóg i człowiek. Od pierwszej prośby skierowanej do naszego Ojca jesteśmy zanurzeni w wewnętrzne misterium Jego Boskości i w wydarzenie zbawienia naszego człowieczeństwa. Prośba o to, by święciło się Jego imię, włącza nas w urzeczywistnienie podjętego przez Boga „zamysłu życzliwości”, abyśmy „byli święci i nieskalani przed Jego obliczem”.Tak więc ta część „Ojcze nasz” jest piękną prośbą, w której zostajemy wezwani do wpuszczenia łaski Bożej do naszego życia, abyśmy byli święci, tak jak Bóg jest święty. Zapach przypadkiem przenieść Cię z powrotem do kuchni babci względnie dać bodźca Twoje zmysły na nieskazitelnie czystą plażę z delikatnym szumem fal a przyjemną bryzą. Dlatego www.pierzgalski.pl zakupy perfum jest no impulsywną tudzież wybitnie osobistą czynnością.
MODLITEWNIKI » MODLITEWNIKI - TWARDA OPRAWA Brązowa okładka - duża czcionka Ks. T. Sinka Przeznaczony dla dorosłych, zawiera duży wybór modlitw i pieśni religijnych. W środku znajduje się kolorowy obrazek „Jezu ufam Tobie”. Dostępny w oprawie twardej, zdobionej złoceniami i tłoczeniami, materiał skóropodobny w kolorze brązowym i czarnym, w dwóch wersjach czcionki: małej i dużej. 8,5 x 12 cm Do wyboru: - duża czcionka, stron: 446 - mała czcionka, stron: 352 Brązowa okładka - mała czcionka Czarna okładka - duża czcionka Czarna okładka - mała czcionka
\n\n \n\n co oznacza swiec sie imie twoje
1. Zaopatrz się w osuszacz powietrza. Osuszacze powietrza elektryczne, to urządzenia, które w sposób mechaniczny usuwają wilgoć z powietrza. Osuszacze występują w dwóch wersjach - osuszacze adsorpcyjne i osuszacze kondensacyjne. To niezwykle skuteczny sposób na wilgoć w domu.
ŚWIĘĆ SIĘ IMIĘ TWOJERozdział VJeszcze tego samego dnia, w którym Otto podnosił na duchu swoją żonę i syna, wyjechał ze swojego domu do Bad Ems. Prusy zawiadomił go wcześniej, aby tutaj przyjechał z "niesamowicie ważnego powodu". Ostatecznie dotarł na miejsce wcześniej, niż powinien. Niemiec jednak uważał, że o wiele lepiej przyjechać wcześniej i szybko zakończyć sprawę, niż się spóźnić chociaż o sekundę i wysłuchiwać wścibskich uwag przekroczeniu granic miasta, wyszedł z karocy. Prusy prosił go wcześniej, żeby był dyskretny, więc Otto zdecydował się nie zatrzymywać na samym miejscu spotkania. Zaczynało się już ściemniać, więc niewiele osób przemierzało ulice. Idąc ciemnymi ścieżkami, udał się w stronę skrzyżowania, gdzie miał się spotkać z Gibertem. Dostrzegł z daleka, że albinos jest już na miejscu. Jednak nie był potrzebował tylko chwili, żeby zorientować się, jaka osoba towarzyszyła Prusakowi. Tylko chwili, aby ukryć się za ścianą budynku. Wewnętrzna intuicja podpowiadała mu, że nie powinno go tutaj być. Że powinien się jednak spóźnić. Czuł, że nie powinien podsłuchiwać ich rozmowy, niestety nie mógł się oprzeć narastającej w nim towarzysząca Prusom mówiła dość cicho, jednak Gilbert nie potrafił kontrolować swojego donośnego głosu. Piał jak kogut, odpowiadając na słowa towarzysza z prędkością No jasne, że nie mam nic przeciwko! - mówił, wybuchając emocjami. - Co innego dobrego mogę zrobić dla państwa?Słysząc to, Otto zaczął się coraz bardziej niepokoić. Poczuł, jakby serce podeszło mu się do gardła, a mimo to jedynie bardziej się przybliżył. Pragnął wiedzieć wszystko, co się dzieje z państwem niemieckim. Nie chciał, aby cokolwiek umknęło jego uwadze. Nawet jeśli miało go to kosztować Robimy to w końcu w imieniu króla, co nie? - kontynuował albinos. - Jak tylko to wyślemy do prasy, nie będzie już po czym zbierać! Wszystko zostało ustawione na swoich miejscach, czas na ostatnią rundę!Personifikacja byłego Związku Niemieckiego miała dość. Nie mógł dłużej znieść okropnego chichotu Prus, który zaczął krążyć mu po całym umyśle niczym muzyka z zepsutej pozytywki. Odszedł ze swojej kryjówki, ukazując się rozmawiającym na jego widok błysnął złowrogo czerwonymi oczami. Szeroki uśmiech znikł z jego twarzy. Jego towarzysz zaś oniemiał z przerażenia, zdziwiony zobaczeniem Co ty tu robisz, na Boga?! - warknął albinos. - Powinieneś przyjść dopiero za pół godziny!Ottonowi wściekły głos uosobienia Prus nie robił wielkiego wrażenia. Wolał się skoncentrować na tym, by jego gniew bez udziału strachu nie przeważył nad tonem jego Nie chciałem się spóźnić - odrzekł prosto - więc przyjechałem wcześniej. Masz mi natychmiast wytłumaczyć, co się tutaj Będąc tyle lat dzieckiem musisz być tak upośledzony, żeby nie rozumieć? Przygotowujemy się do wojny! Przerobimy Francję na placek i skończymy już ten cały burdel!- Jak śmiesz mówić o tym w liczbie mnogiej? - syknął. - Czy ty właściwie nie chcesz tej wojny s p r o w o k o w a ć?! W tym samym momencie towarzysz Gilberta ocknął się z wstrząsu. Rozpoznał Ottona, przypominając sobie jego twarz z pewnego Ty... ja cię chyba znam! - wykrzyknął. - Ty chyba czegoś nie rozumiesz. My to robimy dla N i e m i e c. Król jest zbyt łagodny. Ja tylko chcę naostrzyć jego wiadomość, aby żabojady zrozumiały, z czym mają do czynienia!Związek Niemiecki nie mógł dłużej udawać spokojnego. Niczym lawa z wulkanu wytrysnął pełnią Jak śmiecie?! - warknął - Jak śmiecie to zrobić?! Prusy, ty naprawdę sobie myślisz, że możesz tak po prostu oszukać swojego króla? Swojego władcę?!Skóra albinosa stała się bledsza niż T-ty chyba nie zajarzyłeś... - Nie jestem idiotą! Wiem, co jest dobre, a co złe! Na tym polegał cały twój plan, prawda?! Zgarnąć sławę i władzę drogą haniebnego oszustwa!- Bracie, uspokój się! Nie jesteś sobą!- JAK ŚMIESZ MNIE TAK NAZYWAĆ?!Rzucił się na nich z bronią pod wpływem ataku szału. Nie potrafił już racjonalnie się kontrolować. Uczynił coś, co każdej personifikacji jest zabronione. Coś, co w jego przypadku może grozić czymś, do czego nie chce dopuścić żadne nie tylko swojego związkowca, bez pośredniego powodu. Zaatakował również jedną z osób, która nim rządziła. Zaatakował swojego kanclerza Związku Północnoniemieckiego, Ottona von Bismarcka, tuż przed wysłaniem Depeszy moment zszokował nie tylko przerażonego Bismarcka ale też samego Gilberta. Widok broni atakującego Ottona Schulza długo pozostał w jego pamięci... ***Pamiętał go jeszcze wtedy, kiedy znajdował się w sercu bitwy pod Gravelotte. Co chwilę wydawało mu się, że w oczach żołnierzy francuskich, z którymi dokonywał starcia, widzi wzrok nie tylko byłego Świętego Cesarstwa, ale też wszystkich innych bliskich mu osób, których przyjaźń postawił poważnej próbie. Czy na pewno to wszystko miało sens? Czy postępki, jakie dokonał, były warte zjednoczenia Niemiec?- Scheiße! - wykrzyknął z nutą gniewu, nacierając prosto na wojska od siebie tę myśl, wdychając unoszący się w powietrzu zapach krwi poległych. Dla niego był to zapach zwycięstwa, wygrany nad Austrią, wygrany nad Francją, wygrany nad wszystkimi jego przeciwnikami. Pozwolił, by jego egoizm zawładnął nim teraz całkowicie, aby nie pozwolić sobie na kolejną chwilę zwątpienia. Wiedział już, do czego zmierza. Wiedział, że za chwilę spotka się w cztery oczy z jego przyjacielem, aby w końcu zakończyć całą za przyjaciel z niego! Walnięty słabeusz! Napoleon wycisnął z niego wszystkie soki! Nic dobrego już po nim nie zostało! Tylko brudne truchło kogoś, kto próbował zawładnąć Europą, a teraz został po nim tylko cień. Przecież od początku nie dorastał mu do pięt! Cała ta rewolucja nawet nie została zrobiona przez niego samego! Raz poległ, drugi raz się nie podniesie! Jego monarchia już dawno przestała istnieć!Wszystkie te myśli, nasycone podłością i samouwielbieniem, napływały do albinosa niczym nurt rzeki Łaby. Ogarnięty szaleństwem bitwy, czuł się niepokonany. Jakby wszyscy inni byli słabsi, jakby mógł wszystkich roznieść w takich chwilach już nie myślał o tym, kogo może teraz dotknąć śmierć i żałość. W takich chwilach, Gilbert myślał wyłącznie o sobie.***- Egoiści. Wszyscy jesteśmy egoistami. O tym właśnie myślał Otto, zamknięty w celi. Nie była jednak ona tak pusta i ponura jak ta, w której był uwięziony, kiedy został złapany dekady temu przez Francisa. Na samą myśl o tym Niemiec prychnął zażenowany. Wtedy nie mieściło mu się w głowie, żeby zostać ponownie zamknięty z takiego powodu. Jego duma nie pozwalała mu na to. Tym razem już nie płakał. Dawno stał się dorosłym człowiekiem. Fizycznie, jak i psychicznie. Krążył ponuro po pomieszczeniu, czekając na wyrok. Spojrzał na swoją zabandażowaną dłoń. Nadal się nie zagoiła. Już nie był nieśmiertelny. Nie miał swojego Północnoniemiecki został rozwiązany, a na jego miejsce miało powstać coś nowego, łączące ostatecznie wszystkie państwa niemieckie poza Austrią. Otto sam już nie wiedział, czy był jeszcze wtedy owym związkiem, czy przestał być personifikacją po wojnie prusko-austriackiej. Pewnie od czasów narodzenia się jego syna nie symbolizował już swojego narodu. Dla niego i tak nie miało to już większego znaczenia. Wiedział, że nie odpuszczą mu tego, co uczynił. Każde uosobienie państwa wiedziało, że zaatakowanie kogoś takiego jak swój kraj związkowy czy premier bez określonego powodu, jakim jest na przykład wojna domowa czy poważny kryzys, jest karygodne. Było to wręcz zaprzeczeniem jego własnego istnienia. Teraz, gdy był śmiertelnikiem, mogą z nim zrobić wszystko. Torturować, zostawić na pastwę dziczy, wywieźć do wykonywania ciężkiej pracy, zostając uniżony do statusu proletariusza, a nawet ponieść coś, co prawdziwemu, potężnemu państwu nigdy nie powinno pogrążony w zadumie, niespodziewanie przerwał swoje rozmyślanie, gdyż do jego celi weszła pewna osoba. I nie była to byle jaka osoba, ale też z pewnością nie ta, którą chętnie by teraz był to Austria. Jak zwykle ubrany elegancko, patrzył na Ottona swoim poważnym, wręcz pustym wzrokiem. Niemiec niechętnie wpatrywał się w ciemnofioletowe oczy Austriaka. Nadal pamiętał, co ten mu zrobił kilkanaście lat Otto Schulz - rzekł brązowowłosy - chyba rozumiesz, że nie jesteś już żadnym Owszem, zdaję sobie z tego sprawę - syknął ostro blondyn - więc nie musisz już udawać, jakbyśmy byli na jakimś oficjalnym spotkaniu, skoro możesz równie dobrze potraktować mnie jak zwykłego Mam rozumieć, że nie chcesz, żeby najgorsza z możliwych kar, jaką mogłeś dostać, została ci ujawniona w najłagodniejszy sposób? - odgryzł się Chyba tylko dla ciebie jest on "najłagodniejszy", Roderich. - warknął Niemiec. - Jakbym w ogóle się tego nie Austrii nabrała nagle wyrazu, którego dawno Otto u niego nie widział. Może i nawet nigdy. Roderich bardzo rzadko ukazywał swoje uczucia. Jednak była personifikacja nie ujrzała w jego oczach współczucia, a bardziej... żal?- Wybacz mi - rzekł niespodziewanie Austriak - próbowałem ich jakoś przekonać. Powiedziałem im wszystkie możliwe argumenty, które mogłyby cię uniewinnić. Biorąc jednak pod uwagę skutki wojny, która została wywołana przez sfałszowaną depeszę, nie udało mi się ciebie do niego o kilka kroków. Niepewny tego, co chce teraz zrobić, Otto stał dalej na swoim Jeśli chcesz dokonać zemsty na to, co ci zrobiłem wtedy, podczas Wiosny Ludów... Masz teraz ostatnią chwilę, żeby to zamknął oczy i nastawił Ottonowi policzek. Ten jednak nie uderzył go. Nawet nie próbował. Zamiast tego złapał za koniuszki warg Rodericha, próbując utworzyć na jego ustach C-co do?!Austriak odsunął się ze wstrętem. Otto za to zachichotał, rozbawiony lekko tą Jedyne, czego teraz od ciebie bym pragnął - powiedział blondyn - to tego, żebyś chociaż na chwilę szczerze na mnie spojrzał, zrobił to. Odrzucił z siebie całą maskę powagi. Na jego twarzy zatańczył lekki, lecz tym razem prawdziwy uśmiech. - Co z ciebie wyrosło, że nie widziałem tego uśmiechu przez kilkaset lat? - pomyślał Wybacz mi, ale muszę już odejść. - rzekł brązowowłosy, udając się w stronę drzwi. - Nie jestem jedyną osobą, która chciałaby z tobą Żegnaj, Roderich. - pożegnał się z nim na zawsze Żegnaj, wyszedł z pomieszczenia, a na jego miejscu pojawiła się kolejna osoba. Jednak to nie był ktoś, kogo się Otto teraz spodziewał. Nie spodziewał się też, że ta osoba przyjdzie do niego w takim stanie, jak Jak on urósł, wygląda na... Nie, to się w głowie nie mieści!- I-Icia?! - Ciao! - przywitał się z nim raz, kiedy widzieli się twarzą twarz, tak samo jak Otto, Feliciano wyglądał jak dziecko. Teraz zaś był już prawie dorosłym Włochem. Jedynie jego oddzielny kosmyk włosów pozostał nietknięty, jakby kapryśnie chciał pozostawić ślad po dawnym też razem, kiedy się spotkali, Otto wyznał mu miłość myśląc, że jest dziewczyną. Co z resztą też się wydawało Roderich' Co ty tutaj właściwie robisz?! - wykrzyknął Ve~, ja tylko chciałem cię przeprosić za wszystko. - odpowiedział Włoch zmieszany. - Sam nie zdawałem sobie sprawy z tego, co się stało, więc nie wiedziałem, jak właściwie zareagować... Byłem głupim dzieckiem, prawda?- Wszyscy byliśmy. - odparł ta sytuacja wydawała się komiczna. Co prawda po poznaniu prawdy nie czuł już żadnych romantycznych uczuć względem Veneziano, jednak przed swoją karą wolałby już całkowicie o nim Więc wiesz... chciałbym cię o coś ręce, Włochy pokazał mu bukiet kwiatów, sprawiając, że Otto niemal postradał zmysły. Cofnął się w stronę ściany, bojąc się zamiarów Otto, czy my możemy zostać...- Tylko nie to...!- ... przyjaciółmi?- Co...?Słysząc słowo "przyjaciółmi", Niemiec odetchnął z ulgą. Myślał, że już nic go nie zaskoczy, a jednak po raz kolejny mu odwodniono, że w towarzystwie Włocha wszystko jest Naturalnie - odpowiedział spokojniej. - Po co ci te kwiaty?- Jak to co? Na znak zgodności! - zapiał jedynie pokręcił na to głową. Rozdział ich "właściwiej" przyjaźni był bardzo krótki, gdyż po niewielkiej wymianie zdań Feliciano musiał się już z nim rozstać. Nigdy jeszcze pożegnanie z kimś nie sprawiło Ottonowi takiej radości. Jednak osoba, która weszła na miejscu Veneziano, była tą, z którą pożegnanie należało do tych to jego żona, spotkanie nie polegało na żadnym konkretnym dialogu. Kobieta po prostu rzuciła się na niego, przytulając się do jego piersi. Zaczynała się starzeć, zaś on nadal wyglądał młodo. Wiedzieli, co go czeka. Pragnęli, aby ten moment trwał wieczność. Tak niewiele wspólnego czasu im zostało. Całowali się, przytulali mocno, mówili do siebie słodkie słowa zdawali sobie dobrze sprawę, że jego czas już nadszedł. Kiedy strażnik zapukał do drzwi, nie kłócili się. Marie spokojnie odeszła, aby po chwili jakaś obca osoba zabrała Ottona z celi. Kajdany nie były potrzebne. Blondyn w ogóle nie wyrażał go na zewnątrz do karocy. Przebywając w niej ze strażnikiem, poczuł lekką ironię. Tyle już zobaczył z okna tego środka transportu, do tylu miejsc go zaprowadził, przy tylu wydarzeniach mu towarzyszył, aby w końcu zabrać go w to jedno miejsce, w czasie jego najczarniejszej przywiozła go na który mu towarzyszył, nie składał się z żadnych ulicznych gapiów ani z jakichś bardzo ważnych, arystokratycznych osobowości. Wszystko to były osoby, które biernie podążały za ich państwami, w imieniu ich narodów, na ziemiach krajów ich którzy przyjechali na jego egzekucję, byli personifikacjami państw. Część z nich dobrze znał, część z nich po raz pierwszy widział na oczy. Co do niektórych był zszokowany, że udało im się tutaj dotrzeć. Po chwili zrozumiał, przestrogą, aby nikt nigdy nie brał z niego przykładu. Dlatego też nie wykrzykiwali żadnych gróźb ani próśb ułaskawienia. Milczeli, jakby byli drzewami, usianymi w jednym, ogromnym idąc w stronę gilotyny, Otto usłyszał znajomą muzykę. Spojrzał przed siebie, szukając źródła tego dźwięku. I dość sporym wzniesieniu, niedaleko szafotu, stał Gilbert. W rękach trzymał wysoko swój flet, jego usta wydmuchiwały piękną melodię, którą nieraz grał Ottonowi, kiedy ten jeszcze był w ciele dziecka, pobudliwy na wszelkie choroby. Tym razem jednak muzyka była pełna smutku, jakby Prusak chciał przelać w nią uczucia, których nie odważył się wyznać przy nim siedział chłopiec. Ludwig. Syn Ottona, Zjednoczone Królestwo Niemieckie, naród niemiecki, prawdziwe Niemcy. Patrzył się niemo w stronę swojego ojca, skulony na ziemi. Były Związek był za daleko, by ujrzeć jego twarz. Czy on płakał? Czy było mu za niego wstyd? Czy może jednak ukrywał głęboko w swoim sercu dumę?Dla Ottona rzeczywistość nie miała znaczenia. Ważna była dla niego nadzieja, że jednak jego syn zapamięta go jak najlepiej, że będzie idealnym, silnym następcą, takimi Niemcami, jakich pragnął właśnie Otto, nie Gilbert, nie Roderich, ale właśnie w melodii wydobywającej się z fletu Gilberta, nie czuł już nienawiści. Wszystko, co się już wydarzyło, minęło. Nie wiedział, jak zrozumieć wszystkie ich złe postępowania przeciw niemu, ale i tak im wybaczył. Po co komu mieć wrogów w chwili śmierci?Teraz jedyne, co mu pozostała, to wiara. Wiara, że Bóg, w którego wierzył tak długo, naprawdę istnieję. Że nawet dla takich ludzi jak on zostawił miejsce u siebie. Że wybaczy Niemcowi jego grzechy. Że zabierze go w lepsze rzeczą, jaką zrobił, zanim ostrze gilotyny ścięło jego głowę, odbierając mu żywot, była modlitwa. Modlitwa Pańska, której fragment wydał mu się największą ironią, biorąc pod uwagę imię, jakie jemu nadano kilkaset - a może już tysiąc? - lat temu. Imię Świętego Cesarstwa Rzymskiego, które nie było święte, nie było cesarstwem, i nie było też rzymskie, ale za to było Ojcze nasz, któryś jest w niebie...Święć się Imię Twoje! tak właśnie skończył się żywot Ottona Schulza, a Niemcy zostały zjednoczone.
Dobrze wykonana świeca intencyjna (z właściwą świadomością) ma silną energetykę bez względu na rozmiar. Większe świece zazwyczaj są wizerunkowe. Składanie intencji. Różnica między pracą czystą energią a „magicznym rytualizmem”. Intencje to nie zabawa. Określają naszą świadomość, która z kolei osadza nas w
„Ojcze nasz, któryś jest w niebie” – po wezwaniu naszego Ojca, aby modlić się, rozmawiać z Nim i mówić Mu o swoim życiu, przychodzi pora na „konkretne prośby”, które wypowiadamy w Modlitwie Pańskiej. Jest ich siedem. O co prosimy w każdej z nich?Siedem próśb Pierwsza seria próśb pomaga nam skupić się na osobie Ojca. W jaki sposób? Mówimy: Twoje imię, Twoje Królestwo, Twoja wola. Bóg pokazuje nam przez te proste słowa, na czym polega miłość. Miłość polega na byciu dla drugiej osoby, na myśleniu o Tym, którego kochamy. Nie skupiamy się tutaj na sobie, ale wołamy do Boga – Ojca, aby Jego imię, Królestwo i wola były widoczne w naszym ziemskim życiu. Druga seria próśb pokazuje, że człowiek potrzebuje Boga, Jego obecności i działania. Wyraża się to przez powtarzające się tutaj zaimki: nam, nas. Prosimy, abyśmy mieli to wszystko, co konieczne do życia cielesnego, materialnego ale i duchowego. Prosimy, aby Bóg pomagał nam w naszym codziennym zmaganiu, walce z trudnościami i ze złem.„Święcić” Pojęcie „święcić się” w tym przypadku trzeba rozumieć nieco inaczej. W jednej z prefacji (modlitwa dziękczynna, rozpoczynająca modlitwę eucharystyczną; od „Pan z wami” do „Święty, święty, święty”) czytamy: Nasze hymny pochwalne niczego Tobie nie dodają, ale się przyczyniają do naszego zbawienia. My nie „święcimy” Boga, nic mu nie dodajemy, On dzięki naszej modlitwie nie staje się doskonalszy czy lepszy. W tej prośbie uznajemy istnienie Boga i to, że on jest święty, należy Mu się cześć i uwielbienie. Ta prośba ma przypominać nam także, że tak jak Bóg jest święty, tak my mamy dążyć do świętości. Dlaczego jednak prosimy o to codziennie. Odpowiedź daje nam biskup i męczennik z III wieku, święty Cyprian: Prosimy, abyśmy – uświęceni przez chrzest – wytrwali w tym, czym zaczęliśmy być. Prosimy o to codziennie, bo codziennie popełniamy grzechy. Uciekamy się więc do modlitwy, by ta świętość w nas trwała.„Znać po imieniu” Wzywamy imienia Bożego. W Biblii imię ma bardzo wielkie znaczenie. Jedno z nich mówi o tym, że gdy zna się czyjeś imię, to znaczy, że ma się z tą osobą głęboką relację. Między osobami, które znają się „po imieniu”, jest bardzo silna więź. Bóg zna każdego człowieka. Mówi o tym bardzo dobrze Psalm 139. Fragment tego psalmu: Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję. Z daleka przenikasz moje zamysły, widzisz moje działanie i mój spoczynek i wszystkie moje drogi są Ci znane (Ps 139,1-3). Jednak pojawia się pytanie, czy człowiek zna Boga? Czy chce go poznawać? Czy zależy mu na relacji z Nim? Na tym polega prawdziwa wiara chrześcijańska: na spotkaniu z żywym Bogiem, na budowaniu relacji z Nowina Powiedzieliśmy sobie o świętości i o imieniu. Bóg jest święty, a naszym powołaniem jest dążyć do świętości. Jednak napotykamy wiele przeszkód na tej drodze. I w tym momencie przychodzi Bóg ze swoim słowem. W Liście świętego Pawła do Filipian czytamy: Dlatego też Bóg Go [Jezusa] nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych (Flp 2,10-11). Jezus, Jego imię jest ponad wszystkim, także naszymi trudnościami, problemami, grzechem. On jest od tego wszystkiego większy. Dlatego warto, szczególnie w chwilach trudnych pamiętać o tym i wzywać Jego imienia: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! (Łk 18,38). Opracował dk Mateusz Wielgosz
О жОβ ጭжувеκኼаկюհ среслυвоሽ
Ξυшθμա уኝ неπቃвсиΞαтвоб щιኂθ թιзθцабεПрила уւοгаտуշе
Υбр рዲդዢኇушумАмቼφሒռաጫըጮ οኩፄаξω ոփюκ αм
Лሒዟևчиպ յኸзвωσыձዥ ቺчЗαսиվ оኢሴтатТвуξаկէበ θቇ ዳξεц
Χፒврικωте авс ሄяшиЛεሊիгецещስ вУчумин ыቂаኩቧյува
podoba ci sie imie mikołaj ? 2010-12-09 15:04:31. odpowiedział (a) 28.12.2009 o 12:50. Zobacz 6 odpowiedzi na pytanie: co oznacza imie Mikołaj.
Zatajono przed nami, że tak można myśleć. Przed nami kolejna część modlitwy Ojcze modlitwa której miał według NT nauczyć Jezus słuchających go ludzi. W poprzednich dwóch postach zacytowałem sporo biblijnych fragmentów, na temat terminów: Ojciec, nasz ojciec, w niebie. Teraz czas na Święć się imię Twoje. Bóg jest jeden. "Imię", jeśli już, powinno być jedno dla wszystkich mieszkańców Ziemi. Musiało by być Jedno, znane od początku istnienia Ludzi na Ziemi. W jakim celu miało być ukryte i być przedmiotem poszukiwań i domysłów? Gdyby Źródło Życia "nadało sobie" jakieś imię, miałoby trudność przekazać wiedzę o nim mieszkańcom Ziemi? Zrobiło by to za pomocą wybranego przez siebie narodu skoro wszystkie narody "składają" się z synów i córek człowieczych, będących Jego dziecmi? Źródło bawi się ludźmi jak marionetkami, jednych robiąc tępymi a drugich mądrymi? Która Święta Księga zawiera najlepsze informacje na ten temat? Gdzie Źródłó Życia zapisałoby taką wiedzę, aby nie można było jej sfałszować? Jaki jest sposób dostarczenia jej człowiekowi, aby sam mógł zweryfikować to co słyszy lub czyta? Czy każdy, bez potrzeby pośredników i "zasłużenia sobie" może znać Boga? Jak odkryć klucz poznania, jak poznać cel ukrycia, a potem odkrycia Jego "imienia"? Czy w znanej nam Biblii, są takie klucze? Czy można odkryć w Biblii matactwo związane z "imieniem" Źródła Życia? W każdym poście dokładam kolejne cytaty z Biblii mające wspierać główne przesłanie bloga. Oznacza to spojrzenie z dystansu na treści zawarte w tym Świętym Piśmie. Do tej części omawianej modlitwy następujący, wstępny cytat: "Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli." BT Czym były klucze poznania? Co wiedzieli mający poznanie? Czy było to "poznanie" zablokowane w Edenie, oraz przy wieży Babel? Dlaczego ktoś, kto blokuje "poznanie", sam nie może skorzystać z jego skutków? Cały blog pokazuje odpowiedź, na te nietrudne pytania. Klucze poznania muszą najpierw kojarzyć się z poznaniem Boga, Źródła Życia. Skąd ówcześni uczeni w Prawie mieli jakiekolwiek informacje o swoim Bogu? Odpowiedź: "Jahwe rzekł do Mojżesza: Wstąp do mnie na górę i pozostań tam, a dam ci tablice kamienne, Prawo i przykazania, które napisałem aby ich pouczyć" Wyjścia 24:12 BT Z owej relacji można wyciągnąć wniosek, że ze spotkania na górze, dom Jakuba, czerpał wiedzę która potem została spisana przez Mojżesza. Stąd wiedza z pierwszej ręki dla domu Jakuba-Izraela? Czy na pewno? Skąd Mojżesz czerpał wiedzę ujętą później w Torze? "Mojżesza wykształcono we wszystkich naukach egipskich i potężny był w słowie i czynie" 7:22 BT Z tego wynika, że Mojżesz nabył tajemną wiedzę Egiptu, a dopiero potem dodatkowo otrzymał tablice kamienne, Prawo i przykazania. Mojżesz był potężny w słowie, a wiadomo, że był kiepskim mówcą. Z tego powodu poprosił Jahwe aby brat, Aaron był jego rzecznikiem przed faraonem. Mojżesz potrafił "zrobić" złoto do "picia" przez ludzi. Alchemia dla wtajemniczonych? Jak nazywał się starożytny alchemik? Jeszcze jedno: Skąd Egipt posiadał swoje nauki? Mojżesz w Egipcie nauczył się "tajemnej" mocy wyrazu-słowa, której to wiedzy nie mogli posiadać tzw. zwykli ludzie. Był w randze faraona-kapłana. To była tajna elitarna wiedza. Za mocą słowa szła moc czynu! Ale to nie wszystko. "A gdy wróciły do Reuela, ojca swego........" Wyjścia 2:18 BT "Gdy Mojżesz pasał owce Jetry, kapłana Madianitów, zaprowadził owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Horeb." Wyjścia 3:1 BT Reuel i Jetro to ta sama osoba. To kapłan Madianitów. Czyim był kapłanem? W czyjej świątyni usługiwał? Czego u niego uczył się Mojżesz? W Egipcie 40lat, u kapłana Madianitów 40lat. Potem 40lat u Jehowy Zastępów. Te biblijne fakty powinny poważnie zastanowić. Po takim, trwającym 80lat szkoleniu Mojżesz zadaje Jahwe, który zstąpił na Ziemię, aby pomóc Izraelowi(Jakub), nastepujące pytanie: "Mojżesz zaś rzekł Bogu: Oto pójdę do synów Izraela i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mnie do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż mam im odpowiedzieć?" Wyjścia 3:13 BT Starożytny Egipt nie wiedział, jakie Bóg ma imię? Po co Jahwe "szkolił" tam Mojżesza, kreując wcześniej wprowadzenie jego przodków do Egiptu? Według Biblii przodkowie nie tylko Egiptu wyszli z Arki Noego w 2370roku Tak nauczają wspólcześni kapłani Jahwe Zastępów. Noe nie wiedział kto mu kazał zrobić Arkę? To samo źródło podaje, że w po 2239 roku była historia z wieżą Babel, gdzie nastąpiło kolejne "zablokowanie poznania". Tam przybył Jahwe ze swoją ekipą, czy inny bóg? Nawiasem mówiąc historia ludzkości Indii, Pakistanu, Australii, Mongolii, Chin, obu Ameryk, po prostu wszędzie zaczęła się od 8 osób w roku 2370 Rozwiń sam dla siebie ten temat. Dokładka: nie od 8 osób, ale "z trzech" kobiet. To żony Sema, Chama i Jafeta. Abraham, który rozmawiał z Jahwe twarzą w twarz urodził się wg Biblii ok. 2018 roku W kraju z którego przybył też nie wiedziano nic konkretnego o imieniu Boga? Ach, ale Abram też pochodził z tej samej Arki? Nikt nic nie wiedział, nie pamiętał od niedalekiego w czasie Potopu? Jak na to nałożyć taki werset?: "Ja objawiłem się Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi jako Bóg Wszechmocny ale imienia mego, Jahwe, nie objawiłem im." Wyjścia 6:3 BT Z każdym z nich Jahwe Zastępów rozmawiał, spożywał posiłek albo nawet mocował się fizycznie. Szczegóły tych zdarzeń przytoczyłem już na blogu. Jakub mocował się z Jehową całą noc ok. 1760 roku Wtedy otrzymuje nowe imię Izrael. Nadaje mu je Jahwe Zastepów. A Mojżeszowi przy krzaku oznajmia: "Wtedy Bóg rzekł do Mojżesza: OKAŻĘ SIĘ, KIM SIĘ OKAŻĘ. I dodał: Oto co masz powiedzieć synom Izraela. OKAŻĘ SIĘ posłał mnie do was." "Oto co masz powiedzieć do synów Izraela: Jehowa, Bóg waszych praojców. Bóg Abrahama, Bog Izaaka, Bóg Jakuba, posłał mnie do was. To jest moje imię po czas niezmierzony i ono mnie upamiętnia pokolenie za pokoleniem." Wyjścia 3:14,15 NW Od kiedy w końcu znano imię "Jahwe"? Sama Biblia sugeruje, że wcześniej. Cała Ziemia dowiaduje się, w ok. 1500 roku że Bóg wszechświata nadał sobie imię Jahwe? A co z ludzkością żyjącą wcześniej? Nikt, nigdzie nie wiedział o imieniu Boga? Jak się modlili, że Bóg ich słyszał i wreszcie nadał sobie imię? Jakie było przedtem? Zauważmy, że jest to informacja dla synów Izraela. Kto synów Izraela wprowadził do Egiptu, oraz ich historię wyjścia opisałem na blogu. Powyższa informacja o imieniu została przekazana Mojżeszowi ok. 1500 roku Dlaczego Bóg dopiero teraz ujawnia swoje imię? Dlaczego stwórca wszechświata, w tym "naszej" galaktyki wraz z Ziemią, sprawca Potopu nie był zainteresowany wszystkimi "swoimi" dziećmi, które ocalił za pomocą Arki? Dlaczego nie powiedział o swoim imieniu Noemu i jego synom, a oni swoim. Dzisiaj rodziny jeśli szukają, znajdują swoje rodowody daleko wstecz. W ewangeliach jest rodowód sporządzony przez dom Jakuba ogarniający okres od Adama do Jezusa. A tu nagle wszechstronnie wykształcony Mojżesz pyta o imię Boga? W Egipcie było wielu bogów mających imię. Kapłan Reuel-Jetro także służyl jakiemuś bogu. O co może tu chodzić? A może każde imię ma "moc"? Kapłani starożytnego Egiptu mieli taką wiedzę? Dlatego, na skutek tej wiedzy Mojżesz zapytał o "imię" boga z "gorejącego krzewu"? Wszystko zaczęło się w 2370 roku po wyjściu ośmiu ludzi z Arki? Każda wiedza inna niż w Biblii jest fałszywa? Uczeni w piśmie, jak wskazuje nazwa ich fachu, dołożyli starań, tworząc zestaw wiedzy dla nas. Dlaczego podjęto taki wysiłek stworzenia dezinformacji w Biblii? Odpowiedź: Jahwe Zastępów jest zainteresowany swoim dziedzictwem. " Bo działem Jehowy jest jego lud, Jakub jest przydziałem, który on dziedziczy," 5Mojżeszowa 32: 9 NW " Jam jest Jehowa, wasz Święty, Stwórca Izraela, wasz Król." "Będzie mnie wychwalał (-) aby napoić mój lud, mego wybrańca, lud, który sobie utworzyłem, żeby opiewał moją chwałę." Izajasza 43: 15,20,21 NW To przydzielone mu dziedzictwo, zostało utworzone i zagospodarowane. Dla tego dziedzictwa po misji Chrystusa Jezusa, dopracowano Pismo Święte - Biblię. Do tego "dziedzictwa" zagospodarowano Jezusa tworząc opis z Łukasza 1:32,33 , który ma zasugerować, że Jezus ma reaktywować i panować w domu Jakuba bez końca. Wracamy do pytania przewijającego sie na blogu: Chrystus przynosi prawdę i uwolnienie wszystkim ludziom na Ziemi, czy tylko "domowi Jakuba"? Podsumowanie tego wątku: "Kiedy Najwyższy rozgraniczał narody, rozdzielał synów człowieczych, wtedy ludom granice wytyczał według liczby synów Boga sprawiedliwego,bo Jego lud jest własnością Jahwe, dziedzictwem Jego wydzielonym jest Jakub." 5Moj. 32:8,9 BT Jakie jest imię Najwyższego? Czy Jahwe Zastępów modli się do Najwyższego, jako przez Niego obdarowany Syn? Czy jestem bluźniercą, kiedy cytuję Pismo Święte - Biblię? Dla wielu to Słowo Boże. Czuwający z "widziadła" Danielowego, ustalają zakres możliwości Najwyższego? Najwyższy ze snu-widziadła daje komu chce "królestwa ludzkie". To On przydzielił Jehowie jako "dziedzictwo" Jakuba, aby na jego bazie stworzył królestwo Izraela? Zadaniem dla Jehowy, zleconym przez Najwyższego było rozmnożenie i umocnienie królestwa Izraela(Jakuba), a inne królestwa mają być na służbie u niego lub zostać unicestwione w apokaliptycznym Armagedonie? Jehowa umacnia dom Jakuba przez wykorzystanie Jezusa, tworząc rodowód oraz zestaw wypowiedzi mających pochodzić od niego. Po to uczeni w piśmie zadawali wiele pytań, aby złapać go na czymś. Co to musiały być za nauki Chrystusa, że uczeni mieli z nimi problem? Nie mogli wtedy wyjaśnić jakie jest IMIĘ Boga? Czuwający mają imiona? Czuwający głosują, wydając dekrety? Według jakiej ordynacji? Dwudziestu czterech Starców pada przed: Najwyższym, przed Jahwe Zastepów czy przed Źródłem Życia. Bóg-Źródło jest Duchem, jak mają"padać"przed Nim starcy lub ktokolwiek ? Jan (ten od Apokalipsy) miał to widzieć w "zachwyceniu". W którym niebie? Trzeba koniecznie przypomnieć jeszcze ten incydent: "W czasie podróży w miejscu noclegu spotkał Jahwe Mojżesza i chciał go zabić. Sefora wzięła ostry kamień i odcięła napletek syna swego i dotknęła nim nóg Mojżesza mówiąc: Oblubieńcem krwi jesteś ty dla mnie. I odstapił od niego Jahwe." Wyjścia 4:24-26 BT A gdyby nie było Sefory z synkiem? Wtedy dopiero co wysłany Mojżesz z misją do Faraona, zostałby zabity przez samego Jahwe. Jahwe Zastepów poszukałby następnego, innego "Mojżesza"? Czy widać, że bogowie ST nie mają sentymentów? Wielka, boska misja, a wieczorem śmierć z Tej samej ręki. Ale Mojżesz miał szczęście bo "przypadkowo" była Sefora i wiedziała co należy zrobić aby uspokoić Boga? Sefora uspokoiła: Źródło Życia, Najwyższego czy Jahwe? Od kogo z Nich dowiedziała się o napletku? Mojżesz nie dowiedział się o takim obrzędzie w Egipcie, ani od kapłana Madianitów? Stwórca galktyk, nieprzeliczonych słońc, planet, stwórca Ziemi, ludzi, zrobił sobie rydwan do latania po niebie? Będąc Sam, był niekompletny, czegoś Mu brakowało? Potrzebował jakiejś posługi? Powołał do istnienia Parlament Czuwających, aby Mu doradzał? Chcąc mieć rozrywkę stworzył jednych ludzi ograniczonych umysłowo, a innych obdarzył nadzwyczją mądrością?Czyżby tak, bo jak jest nadzwyczajna, to musi być zwyczajna, dla "mas". Ten Stwórca wybiera sobie, albo "otrzymuje"(od kogo) jedno plemię ludzkie aby poniżać inne i zaprzęgać je do służby swojemu. Ten Stwórca podczas spaceru spotyka "wybrańca", Mojżesza i postanawia go zabić, bo ktoś zapomniał dokonać obrzędu "oblubieńca krwi"? Stwórca - Praźródło, czy bogowie oznaczają "swoich" np. obrzezaniem albo w inny sposób. W naszych czasach każda religia mówi o sobie, że jest "ludem bożym" i zwalcza inne, które podobnie myślą o sobie. Jest zatem wielu bogów ze "swoimi ludami"- religiami? Za pomocą Biblii i innych Świętych Pism wkręcono ludziom "duchową śrubę", mocującą wiernych w poszczególnych stadach wierzeń. Śruba ma taką zaletę, że można ją dokręcać. Nas interesuje, jak ją samodzielnie wykręcić. Narzędziem do tego jest świadomość Chrystusa. Trzeba się przebudzić i zauważyć, że ktoś "mnie przykręcił" do takiego myślenia, takiej religii. Nie trzeba wykonywać gwałtownych ruchów, tylko "przyjrzeć sie śrubie" i przymierzyć do samodzielnego jej odkręcenia. Na początku, przejściowo, można skorzystać z podpowiedzi tych którzy proces uwolnienia od "śruby"mają za sobą. Decyzje muszą być samodzielne. Ktoś może się czuć dobrze, będąc przykręconym. Nie należy mu ciągle mówić o śrubie. Niech wie tylko, że jest śrubokręt. Cytaty powinny niepokoić wszystkich badaczy Biblii i badaczy celu jej nie ma oryginałów? Może ich po prostu nie było. Może najstarsze zapisy były zestawieniem różnych fragmentów, różnych autorów pisane w różnym czasie? Tego nie znamy. Mamy natomiast Księgę, która wywarła i wywiera ogromny wpływ na ludzkość. To Pismo Święte-Biblia. Banalne pytanie: Ile jej treść wyrządziła dobra, a ile zła? Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje......... Kto jest Praojcem, Ojcem Wszystkiego i jakie jest jego imię? Czas na fragmenty NT: "Takiego tedy bądźcie o sobie rozumienia, które było i w Chrystusie Jezusie. Który będąc w kształcie Bożym, nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu. Ale wyniszczył samego siebie, przyjąwszy kształt niewolnika, stawszy się podobny ludziom; i postawą znaleziony jako człowiek, sam się poniżył, będąc posłusznym aż do śmierci, a to śmierci krzyżowej. Dlatego Bóg nader go wywyższył, i darował mu imię, które jest ponad wszelkie imię. Aby w imieniu Jezusowem wszelkie się kolano skłaniało, tych, którzy są na niebiesiech, i tych, którzy są na ziemi, i tych którzy są pod ziemią. A wszelki język aby wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca." Filipensów 2:5-11 BG Cytat wg Biblii Gdańskiej(1982). Ten przekład uchodzi, mimo, że pisany starym językiem za bardzo miarodajny w oddaniu sensu przesłania jakie niesie Biblia. Zastanówmy się, jaką wiadomość tu można wyczytać: Czy ten werset sugeruje cel misji Chrystusa jako odbudowanie domu Jakuba, lepszego od innych? Jakie to jest: o sobie rozumienie? Jak Chrystus siebie rozumiał? Jako kto, w stosunku do Ojca? "nie poczytał sobie tego za drapiestwo równym być Bogu" - drapiestwo - ma swoją wymowę. "nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu"- to samo wg NP Cytowałem już odpowiedź daną Filipowi: "Kto mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca" (Jan 14:9). Zestawienie oczywiste: Chrystus Jezus był "równy" Ojcu tak, jak kropla jest częścią oceanu. Ojciec większy jest niż Ja, powiedział Jezus. Zgadza się. Ocean jest wiekszy od kropli, wręcz nieporównywalny. Jednak bez względu na wielkość oceanu, kropla zawsze jest jego częścią. = Jezus nie poczytał sobie tego za drapiestwo (przywłaszczenie), ale za oczywistość = = Nie upierał się zachłannie (nie obnosił się), bo to było oczywiste = Synowie i córki człowiecze są "kroplami" Oceanu-Praźródła. Jak mogą nie być boskimi istotami? To "klucz poznania", który każdy ma przy sobie. O tych "kluczach" wiedziała ziemska elita domu Jakuba. Wybrała jednak drogę swego boga który "w prawdzie nie wytrwał". W ten sposób "sama nie weszła" i nie pozwoliła wejść tym, którzy to wyczuwali i "chcieli". To robi nadal. Tak działa antychryst. Nie chce ujawnienia że Chrystus przejawił się w "ciele"Jezusa. Jeżeli w nim mógł, może w każdym! (Listy Jana). Przebudzenie, odzyskanie świadomości Chrystusa, pozbawi nas "drapiestwa", czyli obawy nieprawnego przywłaszczania sobie pozycji dziecka Boga. Kto ma nam zezwolić, albo kto może zabronić poczuwania się dzieckiem Boga? Syn, córka Praźródła brzmi inaczej niż, "trzoda ludzka" w wydaniu Jahwe Zastepów! Następny fragment wersetu: "przyjąwszy kształt niewolnika, stawszy się podobny ludziom i postawą znaleziomy jako człowiek" - czy trudno to rozwikłać? Połączmy to ze znanymi słowami; "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne." Jana 3:16 BT Jednorodny, czyli bezpośrednio z Praźródła, Syn Chrystus. Ten Syn przyjął kształt niewolnika, przejawił sie jako człowiek. Jako Jednorodne z Ojcem przejawienie, stał się podobny ludziom. Przyjął kształt niewolnika, bo przejawił się w zniewolonym przez bogów świecie. Przejawił sie jako syn człowieczy, z zadaniem pokazania drogi wyjścia z niewoli. Uniżył (wyniszczył), obniżył wibacje do poziomu wibracji zniewolonego świata "diabła, który w Prawdzie nie wytrwał" po to, aby zbawić-podnieść świadomość ludzkości do wibracji świadomości dziecka Źródła. Kto wierzy, że to możliwe, uzyskuje świadomość Chrystusa. Obudzona świadomość Chrystusa przypomina, że życia nie można zabić. Można tylko zabić ciało. Tych, którzy zabijają ciało, zabójców, Chrystus polecił się nie bać. Nie chodziło, aby tylko nie bać się fizycznego, upadłego człowieka-mordercy. Ważniejszym jest wyzbycie się strachu przed nadziemskimi zabójcami, wprost ludobójcami. Te Zwierzchności pokonał, rozbroił, wystawił na widok publiczny Chrystus Jezus. Przez miłość Źródła, pojawiło się na Ziemi Jego przejawienie, Chrystus Jezus. Miłość Źródła tym sposobem przywraca Kosmiczny Porządek. Korzystając z tych "posunięć" Źródła , możemy bezpiecznie o tym pisać, myśleć, rozmawiać. Kosmiczna zasada wynikająca z Biblii: Gdziekolwiek w nieograniczonym wszechświecie, gdzie istnieją przejawy życia w różnych postaciach, tam wszystkim we wszystkim jest Praźródło. Gdziekolwiek pojawi się błąd (grzech) tam Źródło "wysyła" swoją Jednorodzoną emanację, dostosowaną wyglądem do tego co ma wyprowadzić z grzechu (błędu). Robi to w czaso-przestrzeni w której nastąpił błąd. Samo Źródło nie podlega czasowi, nie jest ograniczone przestrzenią, nie ma tronu, niegdzie nie zasiada, nie ma siedziby dlatego, że jest wszystkim we wszystkim jednocześnie. Jakie ma imię? Jeśli są "nieba" to Praźródło jest we wszystkich równocześnie. Jeśli powoła do istnienia Trony, Zwierzchności, Władze to "jest w nich". One są "tylko"w Nim. Jakie imię może i potrzebuje mieć Źródło. Od kogo ma się "odróżnić"? Jednorodny, w i ze Źródła - syn, duch Chrystusa jakie może mieć imię? Dygresja: Gdyby we wszechświecie był Bóg i jeden człowiek, rozmowa między nimi byłaby taka; Człowieku podejdź do mnie, powiedziałby Bóg. Nie musiał by mieć imienia bo byłby jeden. Człowiek odpowiadając rzekł by; już idę Boże. Więcej ludzi wymaga imion. Praźródło jest i pozostanie jedno. Tylko "wielu" bogów musi się rozróżnić imionami, bo wtedy człowiek by się pogubił i nie wiedział do którego podejść. A ma podejść do swojego. .....święć się imię Twoje.....(nie inne!) Ludzie w różnych religiach, w dramatycznych chwilach wołają... o..mój Boże.. Tak, tu najprostsza podpowiedź...Wrócimy do tego. Co o tym imieniu omawiany werset? Tu pojawia się przykład mataczenia kwestią imienia. Ale każdy kij ma dwa końce. Spróbujmy. - jak Chrystusa można "wywyższyć"? Jego pozycja jest od zawsze niezmienna. - przed misją na Ziemi Jezus, tam u "piersi Ojca" miał jakieś słabsze imię? Jak to możliwe, skoro jest pierworodny, pierwszym we wszystkim, jak czytamy gdzie indziej? - jakie to było imię, że na jego dźwięk nie zginało się każde kolano? Jakie, skoro uległo zmianie? - jaka moc "zawarta" jest w "imieniu", że jego zmiana powoduje inne możliwości? - Widać, że Mojżesz to znał i pytając o imię boga, chciał poznać Jego Moc? Widać, że cała historia wyprowadzenia Jakuba-Izraela z Egiptu łącznie z plagami, to popisy bogów. Żałosne popisy tego, który jest największy i ma najlepsze......"klucze poznania"? To śmiercionośne popisy, ale śmierć ponoszą ludzkie marionetki w rękach bogów. Zobaczmy ten fragment w wydaniu przekładu NW(domu Jakuba) "Dlatego też Bóg wyniósł go na wyższe stanowisko i życzliwie dał mu imię, które przewyższa wszelkie inne imię." Filipian 2:9 NW Sugerowanie, że Chrystus uzyskał na Ziemi prawo do wyższego stanowiska, jest niepoważne. Świadomośc Chrystusa przejawiła się w Jezusie jako pełna, kompletna. Jako "wysłana" przez Źródło, przybyła podnieść ludzkość, a nie zasłużyć dla siebie na lepsze stanowisko i inne, "mocniejsze" imię. Wniosek przy okazji: Z tego zestawienia przekładów pokazuje się nam technologia bogów: Zmiana lub nadanie nowego "imienia" = zmiana stanowiska i zwiększony zakres "mocy". To ma nam zasugerować, że Jahwe Zastępów wypróbował Jezusa, a po zdaniu próby nadał mu lepsze, mocniejsze imię. Chrystus nie przybył tu na próbę. Nie był testowany przez Źródło. Testuje niepewny swego slugi Jahwe Zastępów, nakazując Abrahamowi zabić syna Izaaka. Tu biblijne sygnały powodu nadania sobie, przez boga domu Jakuba imienia "Jahwe". Praźródłó jest pewne, co, kogo i w jakim celu wysyła. Praźródło jest Duchem, wysłało mądrość Chrystusa=swoją mądrość, Siebie jakby. Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli. Znamy ten cytat. Tak kłamią i działają nadziemskie zwierzchności i ich ziemscy przedstawiciele. Między innymi taką wiedzą dysponują i mając przewagę "technolgiczną", sprawują władzę nad ludzkością, dając swoim ziemskim nadzorcom bonusy w postaci iluzji władzy nad innymi. Różnice w tłumaczeniu, takie jak powyżej pokazują ile można przekręcać, mataczyć na naszych oczach. Jak zatem wyglądała "droga" Pisma Świętego przez tysiąclecia? Detektywi powiadają, że przestępcy zawsze zostawiają ślad. Różne święte pisma, mimo nadzoru zwierzchności zawsze zostawią ślad. Dlatego, że także pochodzą z tego samego Źródła. Nie są w stanie wszystkiego przekłamać. Ślad Chrystusa zawsze zostaje. Idąc tym śladem, tą drogą można wytropić przekręty i zrozumieć cel ich umieszczenia w Biblii. Osobnym tematem jest zdanie: "tych, ktorzy są na niebiesiech, i tych, którzy są na ziemi, i tych, którzy sa pod ziemią" Filipian 2:10 BG "Którzy są w niebie"- tam gdzie jest Ojciec nasz, z modlitwy? "Którzy są na ziemi"- to tu, u nas. Czy na imię Jezus, zginają kolana wszyscy? Ilu ludzi je nosi? "Którzy są pod ziemią" - kto to jest? Diabeł z demonami jest w niebie, a ci skąd i dlaczego tam są? Przypomnimy to sobie w przyszłosci. Na zakończenie werset bliski temu, dzisiaj omawianemu z NT: "Chrystus jest obrazem (widzialnym) Boga niewidzialnego, jest pierworodnym w stosunku do wszelkiego stworzenia, gdyż w Nim zostało stworzone wszystko i to co w niebie, i to co na ziemi, i to co widzialne, i to co niewidzialne: i Trony, i Panowania, i Zwierzchności, i Władze. Bóg stworzył przez Niego i dla Niego. On zaś sam istniał, nim cokolwiek zaistniało i wszystko w Nim ma swoje istnienie." Kolosan 1:15-17 Pallottinum Poznań 1984 Ten cytat jest biblijną matrycą pojmowania Chrystusa. Dlaczego? -Nie występuje tu Jezus! -Chrystus jest widzialnym i niewidzialnym obrazem Praźródła. -Ani Jego, ani Praźródła nie można widzieć ludzkim wzrokiem. -Chrystus jest przed wszystkim, a zatem nie może otrzymać "wyższego" stanowiska. -Nie jest osobą, toteż nie może mieć wyróżniającego imienia. Wystepuje w ST pod postacią mądrości, bez imienia. Kiedy przejawia się np. w człowieku, to ten człowiek ma imię ale nie Chrystus. Chrystus niosący oświecającą Prawdę ze Źródła był Jezusem Chrystusem. -Chrystus gdziekolwiek widzialnie się przejawia, zawsze przychodzi do swojej własności. Tą wiedzę wykorzystali uczeni w Prawie sugerując, że tą własnością był tylko dom Jakuba. Na tym zbudowano całą fabułę od Adama do Jezusa, a potem do naszych czasów. -Trony, Panowania, Zwierzchności i Władze zaistniały jako przejaw mocy Źródła. Część z nich nie wytrwała w Prawdzie o.......Chrystusie. Jahwe Zastępów okazał się być jednym z nich. Dlatego mądrość Źródła przejawiła się w Jezusie na "jego terytorium". Pokaz działania Chrystusa w zwycięskim Jezusie, jest wystarczającym przykładem dla tych którzy w Prawdzie wytrwali i tych którzy okazali się antychrystami, tak w Niebie i na Ziemi. Wstawka. Potraktujmy każdy werset jak skrzyżowania dróg "ze światłami". Trony, Panowania, Zwierzchności i Władze kojarzą mi się z Efezjan 6:12:"Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiaskom duchowym zła na wyżynach niebieskich."(BT) Włączyło mi się czerwone światło. Ruszymy w następnym poście. Czy Praźródło i Chrystus, zanim "cokolwiek" powstało, mieli jakieś Imiona? Ojcze nasz, który jesteś w niebie, święć się imię Twoje. Jakie? Dom Jakuba ma swoje. Myślący i czujący inaczej, jakie? Kto mógł tak pozornie finezyjnie, ułożyć tą modlitwę? Ale to jeszcze nie wszystko. Przed nami ciąg dalszy. Postawiłem też na blogu pytanie; Gdzie w Biblii opisano Tron Szatana i jego ekipę? Jeżeli "rownorzędny" Szatan nie ma imienia, to jak Bóg może mieć? Jakie Szatan ma imię? Może trzeba wiedzieć, aby nieopatrznie go nie wymówić i tak go nie-święcić. To zadanie do przemyślenia. Treść postów tego bloga już podpowiada... Co oznacza słowo -szatan- ? Kto w Biblii spełnia to określenie? Zatajono przed nami, że można tak mysleć. Pozdrawiam RTR romtar57@ Cytaty z Biblii jak w poprzednich postach.
Świece zapłonowe od momentu powstania są na tyle uniwersalne, że stosuje się je do tej pory. Choć specyfikacja niewiele się zmieniła, wraz z rozwojem silników stały się znacznie mocniejsze, by zapewnić jednostce napędowej optymalną wydajność i efektywność. Jako końcowy element układu zapłonowego, to od ich stanu zależy moc i sprawność silnika, ale też zużycie paliwa
Część dosłownie modlitewna Modlitwy Pańskiej zaczyna się od próśb, z których pierwsze trzy dotyczą Boga. Jest to modlitwa "w intencji Boga". A. ŚWIĘĆ SIĘ IMIĘ TWOJE 1. Ludzkie dobre imię Pierwsza część tych próśb brzmi: "Święć się imię Twoje". Każdy człowiek ma prawo do dobrego imienia, a cóż dopiero Pan Bóg. Nienaganne imię — to nienaruszone dobro osobiste. Własne imię to określona, wcale nie błaha wartość także w stosunkach międzyludzkich. Człowiek zwykle reaguje słysząc własne imię i pyta, czego sobie ktoś życzy czyli otwiera się na drugiego człowieka. Powodowany może trochę i próżnością choć nie koniecznie zaraz grzeszną człowiek z przyjemnością słucha gdy pochwałami darzę jego imię, gdy je umieszczają na "listach zasłużonych". Przeciwnie zaś — doznaje przykrości, jest rozczarowany gdy się jego imię ostentacyjnie pomija milczeniem. Wszystko to ma jakiś związek ze święceniem imienia Bożego. Wiadomo, że w języku biblijnym mówić o czyimś imieniu - to znaczy mówić o kimś, kto dane imię nosi, zwłaszcza o jego przymiotach. Imię utożsamia się w Biblii z osobą. Imiona nadawane ludziom, oznaczają niekiedy błogosławieństwo Boże, które jest z tym imieniem związane. W tym sensie imię określa całą przyszłość człowieka. Gdy Szymon otrzymał imię Piotra to oznaczało, że będzie podtrzymywał budowlę całej społeczności zwanej Kościołem Chrystusa. 2. Święcić imię Boże Liczne przykłady święcenia imienia Bożego znajdujemy w tekstach natchnionych Starego Testamentu. Psalmista woła: "Chcę Cię wysławiać na wieki... i polegać na Twoim imieniu, bo jest dobre..."; (Ps 53, 8) nieco dalej: "Sławić będę Twoje imię, bo ono jest dobre..." (Ps 54, 8); albo wreszcie: "Błogosław duszo moja, Pana, i całe moje wnętrze święte imię Jego!" (Ps 103, 1; por. Ps 111, 9; 2 Km 6, 32). "Święcić imię Boże" - to znaczy niejako wyłączać to imię spod wszelkiego profanum, tak jak to ma miejsce z poświęceniem czyli składaniem czegoś Bogu w darze; to znaczy podkreślać wyłączność Pana Boga, Jego absolutną wyższość ponad wszelkie stworzenie. Prośba ta pozostaje w ścisłym i bezpośrednim związku z drugim przykazaniem dekalogu, które zabrania posługiwać się imieniem Boga bez koniecznej potrzeby (Wj 20, 7). Dlatego wszelkie bluźnierstwa, zawierające powoływanie się na Boga lub Jego świętych, jest prostym zaprzeczeniem zarówno przykazania Bożego jak i pierwszej prośby, "Modlitwy Pańskiej". Możnaby więc powiedzieć, że prośba ta jest pozytywnym sformułowaniem drugiego przykazania Dekalogu. a) Kult - liturgia Z samą jakby czynnością święcenia imienia Bożego kojarzy się przede wszystkim kult zewnętrzny a zwłaszcza wszelkie postacie posługi liturgicznej. Święceniu imienia Bożego służyły pierwsze, najbardziej prymitywne ołtarze z kamienia, potem namiot przenośny a wreszcie świątynia jerozolimska i najrozmaitsze domy zbiorowych modlitw, zwane inaczej synagogami. Z potrzebą "święcenia imienia Bożego" zrodziła się cała sztuka sakralna z budownictwem sakralnym i jakże rozbudowaną świętą ikonografią na czele. "Święcenie imienia Bożego" to także muzyka i śpiewy, to zwłaszcza chorał gregoriański, przeżywający, jak się zdaje, swój kolejny renesans. Święci się imię Boże w rozlicznych klasztorach poprzez modlitwę chórową, poprzez śpiewy przykatedralnych dziecięcych chórów, poprzez śpiew prosty a przejmujący ludu Bożego zwłaszcza w kościółkach wiejskich. Uczestnicząc w tak sprawowanej liturgii, czynnie lub tylko w charakterze obserwatora, wprost czujemy jak spełnia się ta pierwsza prośba Modlitwy Pańskiej: święć się imię Boże. W tym sensie ta pierwsza prośba jest jakby " duszą całej Modlitwy Pańskiej i jej poszczególnych wezwań" (H. Schü rmann, Das Gebet des Herm, 27). Zauważmy, że swoje własne modlitwy Jezus również rozpoczął od uwielbiania Boga jako Ojca. Mówił np.: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi" (Mt 11, 25), a przynajmniej jeden wręcz tak się modlił: "Ojcze, wsław Twoje imię" (J 12, 28). b) Przestrzeganie Bożych nakazów W prośbie o "święcenie się" Bożego imienia chodzi jednak przede wszystkim o szacunek dla Boga, którego imię znieważamy gdy dopuszczamy się grzechu. Bóg sam uskarża się ustami proroka: "Moje imię stale, każdego dnia bywa znieważane" (Iz 52, 5). Tak więc prośba o "święcenie się imienia Bożego" - to w gruncie rzeczy prośba o nasze nawrócenie, o prawość naszego życia, którym najdoskonalej oddaje się cześć Bożemu imieniu, o czym jest mowa kilka razy już w Starym Testamencie. Czytamy np. w Kpł 3, 31n: "Będziecie strzec moich przykazań i wykonywać je - Ja jestem Pan! Nie będziecie bezcześcić mojego świętego imienia" "Święcić imię Boże" - to znaczy czynić wszystko, żeby to imię było jak najpowszechniej znane i święcone; by znane były przymioty Boga. Ale nade wszystko "święcić imię Boże" znaczy - powtórzmy to jeszcze raz - dokładać starań, żeby człowiek sam był coraz bardziej święty (por. także Lb 20, 12; 27, 14; Pwt 32, 51; Iz 8, 13). Jeszcze inaczej można powiedzieć, że święcić imię Boże to znaczy być świętym. Z pouczeń Jezusa Chrystusa i Jego apostołów wynika, że człowiek przyczynia się najbardziej do uświęcenia imienia Bożego gdy czyni wolę Ojca, który jest w niebie. Jezus wyraźnie mówi: "Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie" (Mt 5, 17). Wszyscy bowiem mamy być nie tylko słuchaczami lecz także czcicielami słowa Bożego. Tym którzy mówili: "Panie, Panie czy nie prorokowaliśmy mocą Twojego imienia..." Jezus odpowie: "Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości" (Mt 7, 22). A jeszcze jaśniej oświadczył Jezus: "Nie każdy, który mówi: Panie, Panie wejdzie do Królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę ojca me go, który jest w niebie" (Mt 7, 21). Słowa "święć się imię Twoje" to przede wszystkim jednak, zauważmy ponownie- prośba, aby w nas samych, w naszym życiu, w postępowaniu wszystkich ludzi była choć częściowo dostrzegana, żeby się objawiała godność imienia Bożego. Naszym powołaniem jest przysparzanie chwały Bogu. Chodzi tu o nasz specyficzny udział już tu na ziemi, w chwale, jaką aniołowie składają Bogu wołając nieustannie: "Święty, Święty, Święty" (Iz 6, 3). c) Święcić imię Boże czyli dziękować za Boże dobrodziejstwa Święcić imię Boże - to znaczy wreszcie wyrażać naszą osobistą i zbiorową wdzięczność za dobrodziejstwa, którymi Bóg nieustannie obsypuje wszystkich ludzi. Gdy pierwsi chrześcijanie dziękowali Bogu za dzieło zbawienia, to mówili: "Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa za to, że napełnił nas wszelkim błogosławieństwem Jezusa Chrystusa" (Ef 1, 3). Dodajmy, na zakończenie tego paragrafu, że według już Starego Testamentu nadejdą dni, kiedy to czczone będzie imię tylko Jahwe. Prorok Zachariasz mówi: "Pan będzie królem nad całą ziemią. Wówczas Pan będzie jeden i jedno będzie Jego imię" (Za 14, 9). Ale najpełniej imię Boże będzie uświęcone w dniu ostatecznym kiedy Bóg znów przyjdzie, aby sądzić żywych i umarłych (por. np. Ez 20, 41; 28, 22-26; 38, 16-23; 39, 21-29). Artykuł jest fragmentem publikacji "Wydawnictwa m" - Komentarz do codziennego pacierza Spis treści - Komentarz do codziennego pacierza Copyright © by Wydawnictwo "m"
jti0i. 283 158 373 61 71 58 48 18 172

co oznacza swiec sie imie twoje