Day of the African Child – święto obchodzone corocznie 16 czerwca od 1991 roku. Inicjatorem obchodów była Organizacja Jedności Afrykańskiej (obecnie Unia Afrykańska) w zespół z organizacją UNICEF -u. Dzień ten przypomina masakry dzieci w Soweto koło Johannesburga w Południowej Afryce, dokonanej w 1976 roku przez tamtejszy reżim
Zastanawialiście się kiedyś, jak to się dzieje, że osoby które głodują mają wielkie brzuchy? Opowiadam o procesach, które są odpowiedzialne za ten fenomen. Mój Facebook, czasami coś piszę: Mały blog: Muzyka: Odyssey Kevin MacLeod ( Licensed under Creative Commons: By Attribution License Więcej ... Można oglądać filmy nominowane do Nagrody Publiczności LUX Między 16 a 25 kwietnia uruchomiona zostanie platforma, na której będzie można bezpłatnie obejrzeć dwa filmy nominowane do Nagrody Publiczności... Magdalena Boczarska: Gdy Katarzyna Bonda zobaczyła we mnie Saszę Załuską, nie wiedziała, że jestem aktorką Serial TVN „Żywioły Saszy”, który powstał na podstawie powieści Katarzyny Bondy, będzie miał swoją telewizyjną premierę 6 kwietnia. W rolę... Zaskakujące pomysły na domowe dzieła sztuki Jesteście znudzeni wyglądem swojego mieszkania? Łatwo się przyzwyczaić do tego samego wystroju wnętrza i dekoracji, a zmiana aranżacji może być dość kosztowna. Nie chcemy, abyście wydawali fortunę za każdym razem, gdy najdzie was ochota na lekkie odświeżenie i upiększenie wnętrza… Karma Hioba – numerologiczna 11stka z 29 Link do mojej książki: Witam. Wykonuję dla Was następujące usługi: – Diagnozowanie duchowe na podstawie zdjęcia – Rozmowa na Skype (diagnoza karmy, doradztwo życiowe i zdrowotne) – Spotkania indywidualne w Waszym domu E-mail: @ Dla tych, którzy chcą wesprzeć… Kupuj w lidlowych cenach! Świeży łosoś atlantycki ? od | Sprawdź całą ofertę tutaj ? wyjątkowych promocji? Najlepsze okazje i najniższy paragon zawsze w Lidlu! Korzystaj z lidlowych cen na ulubione produkty dla całej rodziny! Już od czwartku świeży łosoś atlantycki, filet ze skórą w supercenach, zapraszamy! Oferta aktualna… Szycie dla każdego – proste sztuczki ułatwiające życie Każdemu przydadzą się podstawowe umiejętności szycia – obojętnie czy chodzi o przyszycie guzika, który właśnie odpadł, czy zacerowanie dziury w swetrze. Jeśli nigdy wcześniej nie mieliście igły z nitką w ręce, a chcielibyście się nauczyć jak szyć, spieszymy z pomocą.… Nawigacja wpisu
Będzie wspaniale jak każdy uczeń podzieli się swoim śniadaniem, np. raz w miesiącu, przekazując 1,5 zł na zakup smacznych, pożywnych pączków dla ubogiego ucznia w Kamerunie. Pączki można kupować przez cały okres akcji do dnia 17 maja 2024 r. w Markecie Dzieci Afryki lub przez wpłatę na rachunek fundacji 09 1140 2004 0000 3902 Lokalizacja Athi River, Nairobi, Kenia Nauczanie i obserwowanie w szkole podstawowej wszystkich przedmiotów, w zależności od możliwości i po konsultacji ze stażem Czesne i pomoc domowa Udział w domu dziecka ze 100 dziećmi (opieka nad dziećmi, prace domowe, organizacja i realizacja przyjaznych dzieciom zajęć rekreacyjnych; dostępna sala komputerowa) opieki zdrowotnej Praca w ogrodzie / rolnictwie (krowy, kozy, kurczaki, kaczki) Minimalny czas trwania 4 tygodnie Maksymalny czas trwania 6 miesięcy Zakwaterowanie i wyżywienie około 190 € miesięcznie W domu dziecka przebywa obecnie około 150 dzieci Bezpłatny odbiór z lotniska Nairobi Wakacje szkolne w kwietniu, sierpniu i połowie listopada – na koniec grudnia (wówczas ograniczone godziny lekcyjne) Dom dziecka i przedszkole K2 działania Wsparcie dla nauczycieli Pomoc we wszystkich obowiązkach domowych, takich jak Podawanie jedzenia, pranie dzieci, pranie itp. Organizacja zajęć przyjaznych dzieciom w czasie wolnym Towarzyszenie dzieciom podczas wycieczek, wizyt lekarskich i innych spraw Współpraca w ogrodzie warzywnym i kurniku sądy 2 minimalny czas trwania 2 miesiące maksymalny czas trwania 6 miesięcy Zakwaterowanie i wyżywienie 190 € miesięcznie – zakwaterowanie w oddzielnym domu dla stażystów ok. 20 m od domu dziecka z 3 sypialniami (1 pokój dwuosobowy, 2 pokoje jednoosobowe), wyposażoną kuchnią, salonem, ogrodem, łazienką (kenijski standard, częściowo bez bieżącej wody) lub z rodziną goszczącą Wszystkie posiłki można zabrać z dziećmi w domu dziecka (posiłki kenijskie!) Lub przygotować się na stażu. inny Odbiór z lotniska w Mombasie za około 35 €. Kafejki internetowe i sklepy w odległości kilku minut. Do Mombasy i plaż na Oceanie Indyjskim można dojechać autobusem w około 40 minut. Wakacje w kwietniu, sierpniu i połowie listopada – pod koniec grudnia Pracownik socjalny jest dostępny na życzenie. Ocena tego stanowiska: 3 K7 Parafia katolicka działania Zwiedzanie i nauczanie w szkole podstawowej, klasy 1-8 (6-14 lat) (Obserwacja i nauczanie muszą być uzgodnione ze stanowiskiem i mogą być możliwe tylko w ograniczonym zakresie w poszczególnych przypadkach) Wsparcie w pracy domowej, czesne i korepetycje Udział w różnych grupach społeczności: grupach młodzieży, grupach kobiet, chórze kościelnym. Poznaj afrykańską duchowość Współpraca w przedszkolu Po konsultacji również opieka i opieka nad osobami starszymi Pomoc w domu dziecka (wsparcie w opiece nad dziećmi, organizacja przyjaznych dzieciom zajęć rekreacyjnych, pomoc w gospodarstwie domowym). sądy 4 minimalny czas trwania 2 tygodnie maksymalny czas trwania 6 miesięcy Zakwaterowanie i wyżywienie dla rodzin w społeczności 160–190 € miesięcznie inny Odbiór z lotniska w Mombasie za około 30 €. Rynki, supermarkety, sklepy, kafejki internetowe itp. Autobusem około 5 – 20 minut. Około 15 minut autobusem do plaży na Oceanie Indyjskim (za około 20 centów). Dom szkolny i dziecięcy to ciała zewnętrzne. Wakacje szkolne w kwietniu, sierpniu i połowie listopada – na koniec grudnia (wówczas ograniczone godziny lekcyjne) Stażyści są zobowiązani do przedstawienia dowodu wiedzy pedagogicznej (podstawowej) na temat pracy w domu dziecka lub szkole podstawowej. Ponadto wymagany jest wysoki stopień elastyczności i chęć wypróbowania innych obszarów oprócz tego, co jest pożądane. Pracownik socjalny jest dostępny na życzenie Ocena tego stanowiska 2 K8 Kościół Zielonoświątkowy i dom dziecka działania Praca w domu dziecka Boys Home Praca w szpitalu Naucz niemieckiego sądy 2 minimalny czas trwania 4 tygodnie Maksymalny czas trwania 6 miesięcy Zakwaterowanie i wyżywienie dla rodzin w społeczności 150 € miesięcznie inny Odbiór z lotniska w Nairobi za około 35 €; Rynki i sklepy, a także kafejki internetowe ok. 5–15 min. odejdź. Wakacje szkolne w kwietniu, sierpniu i połowie listopada – na koniec grudnia (wówczas ograniczone godziny lekcyjne) Ocena tego stanowiska 2 działania Pomoc w opiece nad dziećmi, Dystrybucja żywności, Organizacja zajęć przyjaznych dzieciom, Zajęcia rekreacyjne (wycieczki, sport i gry), Czesne (czesne), Pomoc w śniegu >sądy 2 minimalny czas trwania 2 tygodnie maksymalny czas trwania 6 miesięcy Zakwaterowanie i wyżywienie 215 € na osobę miesięcznie, 5 minut od centrum miasta i około 15 minut od lokalizacji. inny Odbiór z lotniska Nairobi za około 20 €. Ten dom to muzułmański dom dla dzieci (bardzo interesujący i polecany). Jest około 85 dzieci w wieku 0–19 lat. Rynki i sklepy obfitują. Nairobi jest jeden wielkie miasto, ale także głośne, chaotyczne i samotne w nocy może być niebezpieczne. Pracownik socjalny jest dostępny na życzenie Ocena tego stanowiska 2 K10 Dom dzieci chrześcijańskich działania Pomoc w opiece nad dziećmi Nauczanie w szkole podstawowej Organizacja zajęć przyjaznych dzieciom korepetycje warsztaty edukacja zdrowotna pomoc w pracy domowej sądy 2 minimalny czas trwania 4 tygodnie maksymalny czas trwania 6 miesięcy Zakwaterowanie i wyżywienie 200 € miesięcznie w pokoju o prostym, kenijskim wiejskim standardzie inny Odbiór z lotniska Nairobi (dwa razy 210 km) za około 90 € w jedną stronę, Zakwaterowanie w strefie dla gości w domu dziecka Wakacje szkolne w kwietniu, sierpniu i połowie listopada – na koniec grudnia (wówczas ograniczone godziny lekcyjne) Dom dziecka jest częścią zakonu, którego wiara silnie wpływa na życie codzienne Ocena tego stanowiska 3 Dom dziecka K11 i świetlica dla dzieci działania Pomoc w opiece nad dziećmi Organizacja zajęć przyjaznych dzieciom nauczanie Dystrybucja żywności odtwórz korepetycje pomoc w pracy domowej warsztaty edukacja zdrowotna minimalny czas trwania 2 tygodnie maksymalny czas trwania 6 miesięcy Zakwaterowanie i wyżywienie W rodzinie kierownika domu dziecka (patrz zdjęcia) lub w mieszkaniu ze śniadaniem i obiadokolacją około 190 € miesięcznie na osobę. inny Odbiór z lotniska w Mombasie za około 30 €. Internet, rynki i sklepy itp. Autobusem około 5-10 minut. Plaże Oceanu Indyjskiego również znajdują się zaledwie kilka minut od hotelu. Wakacje szkolne w kwietniu, sierpniu i połowie listopada – na koniec grudnia (wówczas ograniczone godziny lekcyjne) Możliwe jest również wykonywanie profesjonalnej pracy socjalnej z pracownikiem socjalnym. Chociaż nie ma jej w sierocińcu, można nawiązać kontakt. Strona znajduje się w biedniejszej części miasta, w której panują warunki podobne do slumsów. Ocena tego stanowiska 2 K12 Dom i szkoła dla dzieci niepełnosprawnych miejsce Mtwapa, Mombasa, Kenia Nauczanie i obserwacja z różnych przedmiotów Pomoc w nadzorowaniu przerw korepetycje Organizacja i realizacja przyjaznych dzieciom zajęć rekreacyjnych Wsparcie w zakresie opieki nad dziećmi i opieki Pomoc we wszystkich zadaniach domowych, np.. gotowanie, Mycie itp. fizjoterapia terapii Zajęciowej aerobik w wodzie Naucz się języka migowego dla osób niesłyszących dzieci praca stróżowania Istnieje również możliwość pracy w przedszkolu, szkole podstawowej, gimnazjum i szkole zawodowej dla rolnictwa, mechaniki i elektrotechniki minimalny czas trwania 2 tygodnie maksymalny czas trwania 6 miesięcy W mieszkaniu w pięknie zaprojektowanym i chronionym kompleksie, bezpośrednio nad Mtwapa Creek (ok. 30 minut od lokalizacji, łatwy i tani dojazd środkami transportu publicznego w 10 minut), w pokoju dwuosobowym zw pełni wyposażoną kuchnią lub tanimi posiłkami w okolicy Restauracje za 200 euro miesięcznie (180 euro za 2 stażystów, 160 euro za 3 stażystów). Lub z Kenijczykiem za 180 euro w pokoju jedno- lub dwuosobowym. Na terenie znajduje się również mały szpital podstawowej opieki zdrowotnej. Do szkoły: Jest to szkoła z internatem z 600-800 uczniami z różnymi niepełnosprawnościami, takimi jak studenci z niepełnosprawnością intelektualną, niepełnosprawnością fizyczną, autyzmem, zespołem Downa, małogłowiem i głuchoniemym, w różnym wieku od 6 do 7 lat. Najstarszy ma nieco ponad 60 lat. Szkoła podzielona jest na szkołę podstawową i szkołę średnią. Odbiór z lotniska w Mombasie za około 30 euro Pomoc możliwa w domu dziecka na życzenie Wakacje szkolne w kwietniu, sierpniu i połowie listopada – na koniec grudnia (wówczas ograniczone godziny lekcyjne) POKREWNE POZYCJE Dom dziecka, blog adopcyjny Charlotte © Mój pamiętnik o naszej adopcji, zostaniu rodziną i byciu matką Dziękuję Pixabay Przedwczoraj ukazał mi się najbardziej w Neue Zürcher Zeitung… Doświadczenie w domu dziecka dla trudnych do wychowania dzieci, sprytne Yahoo Syn mojego partnera mieszka w domu dziecka od 09/2007. Podjęto tam dziwne działania, a chłopiec coraz więcej… Sponsoring w Afryce Dzieci zasługują na lepszą przyszłość Dzieci w wielu krajach afrykańskich nie mają łatwego życia: głód, zła higiena, brak… Afryka podróż z dziećmi, Afryka podróż rodzinna, dla podróży rodzinnych Twój organizator wycieczek po Afryce z dziećmi Podczas naszych podróży po Afryce z dziećmi przeżyjesz niezwykłe chwile z całą rodziną…. Dzieci Afryki, Warszawa. 9673 osoby lubią to · 139 osób mówi o tym · 22 użytkowników tu było. Od 2009 roku DZIAŁAMY NA RZECZ DZIECI I UBOGICH W AFRYCE, Od 2009 roku DZIAŁAMY NA RZECZ DZIECI I UBOGICH W AFRYCE, nasza misja to POMOC i RADOŚĆ DZIECIOM Prze­ka­za­li­śmy 74 400 euro na budo­wę domu dziec­ka w (naj­star­sza) ma 15 lat. Jej mama nie żyje. Sze­ścio­ro rodzeń­stwa zosta­ło roz­dzie­lo­nych po rodzi­nie. Józe­fi­na tra­fi­ła do krew­nych, któ­rzy się nią nie zaj­mo­wa­li. Ubra­nie mia­ła gor­sze niż my szma­ty do pod­ło­gi – mówią misjo­nar­ki. Jed­na z jej sióstr mia­ła 13 lat, jak zaszła w cią­żę. Dru­ga jest cho­ra na AIDS. Dzię­ki pomo­cy misji Józe­fi­na może cho­dzić do gim­na­zjum. Nie musi iść na w Kame­ru­nie mają o i idą po wodę. Nawet dwa kilo­me­try. Potem prysz­nic z wia­der­ka i do szko­ły. Gdy wra­ca­ją, muszą uprać, pójść w pole. Celo­wo nie powie­dzia­łam o śnia­da­niu – mówi s. Cele­sty­na Pudło z zako­nu Opatrz­no­ści Bożej, pra­cu­ją­ca w Kame­ru­nie. – Rzad­ko kto tu je śnia­da­nie. Jak dziew­czyn­ka wró­ci ze szko­ły, musi goto­wać. Nie spo­tka­łam tu rodzi­ny, któ­ra by mia­ła w domu coś goto­we­go do chłopiecLos kobietDzie­ci uczą się przy świecz­kach. Od dwóch mie­się­cy nie ma prą­du w mia­stecz­ku. Poziom naucza­nia jest niski. Dziew­czyn­ki 11–12 lat powin­ny być w gim­na­zjum, a zda­rza się, że mają i 15 lat i wciąż są w pod­sta­wów­ce. Przej­ście do wyż­sze­go pozio­mu edu­ka­cji kosz­tu­je. Podob­nie jak otrzy­ma­nie pra­cy. Żeby dostać pra­cę, trze­ba wziąć udział w kon­kur­sie. Może on kosz­to­wać 200 euro. Kto w Kame­ru­nie ma 200 euro? Dziew­czy­ny zosta­ją więc w domu. Pra­cu­ją w polu, rodzą dzie­ci. Karie­ra? Dziew­czy­na może kuku­ry­dzę sprze­da­wać na ryn­ku. Jeśli ma sta­rą zamra­żar­kę, i aku­rat jest prąd, może sprze­da­wać mro­żo­ną wodę. Może kupić maniok, zemleć i piec pącz­ki na sprze­daż. Albo orzesz­ki ziem­ne z solą lub też sie­ro­ty spo­łecz­ne, czy­li dzie­ci porzu­co­ne przez upo­śle­dzo­nych rodzi­ców czy po pro­stu porzu­co­ne z bie­dy i gło­du. Na wsiach widać dużo wałę­sa­ją­cych się dzie­ci, a w mia­stach dzie­ci uli­cy. Żebrzą. Na sta­cjach myją okna brud­ny­mi szma­ta­mi. Na tar­gu noszą towa­ry. Mają po 8 lat. Star­si, dwu­na­sto­let­ni, już han­dlu­ją. Głów­nie chłop­cy. Oni sobie pora­dzą. Dla­te­go pol­skie misjo­nar­ki chcą zbu­do­wać dom dla do pracySie­ro­ty tra­fia­ją do dal­szej rodzi­ny, ale bywa, że krew­ni je wyko­rzy­stu­ją jako tanią siłę robo­czą. Swo­je dzie­ci poślą do szko­ły, a im każą iść w pole. Te dzie­ci mają od 6 do 12 lat. Star­sze się bun­tu­ją i ucie­ka­ją. Obec­nie w regio­nie domy dziec­ka są kom­plet­nie nie­wy­dol­ne. W jed­nym z nich opie­kun­ka mówi­ła pod­opiecz­nym: jak byłam mała, jadłam raz dzien­nie. To wam też wystar­czy. Co dosta­ła jedze­nie dla dzie­ci, to im dziec­ka – będzie rodzinnieW pla­no­wa­nym przez sio­stry domu w Ayos będzie 10 pokoi w sumie dla 20–30 dziew­cząt. W domu będzie świe­tli­ca do nauki i pra­cow­nia kra­wiec­ka, gdzie dziew­czy­ny będą się uczy­ły szyć. Albo po pro­stu będą tam szyć sobie ubra­nia. Budy­nek będzie miał też pral­nię, kuch­nię, jadal­nię, maga­zy­ny drze­wa i spo­żyw­czy. U nas dziew­czy­ny będą otrzy­my­wa­ły jedze­nie trzy razy dzien­nie – z naci­skiem pod- kre­śla sio­stra Cele­sty­na. – Przed szko­łą, po szko­le i wie­czo­rem. Opie­kę medycz­ną dziew­czę­ta będą mia­ły zapew­nio­ną w naszej przy­chod­ni. Będą cho­dzi­ły do szko­ły publicz­nej, nie mogą być odizo­lo­wa­ne. Dziew­czę­ta będą mogły zapra­szać kole­żan­ki i kole­gów. Chce­my, żeby było Chaun­cey ma 17 lat. W domu było sied­mio­ro dzie­ci. Ich mama jest upo­śle­dzo­na, tata uciekł. – Nie mie­li­śmy co jeść. Posta­no­wi­łam zna­leźć kogoś, żeby mnie wyży­wił. Żeby moż­na było mydło kupić czy coś do jedze­nia – wspo­mi­na Marie Chaun­cey. Dziew­czy­na spo­tka­ła męż­czy­znę. Dopie­ro potem dowie­dzia­ła się, że ma żonę. Wyko­rzy­stał ją, a gdy powie­dzia­ła, że jest w cią­ży, to uciekł. Zna­jo­me kobie­ty, któ­re same nie mia­ły prak­tycz­nie nic, skła­da­ły się, żeby dziew­czy­na z dziec­kiem mie­li co jeść. Marie Chaun­cey dosta­ła pra­cę przy misji. Codzien­nie przez 6 godzin dzien­nie sprze­da­je wodę moje dziec­ko, albo je zabi­ję Było już póź­no, koło godzi­ny 21, kie­dy przy­szła do nas dziew­czy­na. Sio­stro, cały dzień tu krą­żę, żeby sio­strę spo­tkać – mówi. Usia­dły­śmy. Dziew­czy­na była w zaawan­so­wa­nej cią­ży. I wprost do mnie mówi: Niech weź­mie sio­stra moje dziec­ko. A jak nie, to je zabi­ję. Nie jestem w sta­nie utrzy­mać kolej­ne­go. Mam już dwóch chłop­ców. Popro­si­łam, żeby nie robi­ła nicze­go złe­go. Obie­ca­łam wziąć dziec­ko. Po jakimś cza­sie dziew­czy­na spro­wo­ko­wa­ła poród. Była wte­dy w 8. mie­sią­cu. Uro­dził się wcze­śniak, chło­piec. W tym cza­sie przy­szedł do nas bur­mistrz mia­sta i opo­wie­dział, jaki mają w rodzi­nie pro­blem: Moja sio­stra z mężem chcą się roz­wieść, bo nie mają dzie­ci. I oni wzię­li tego chłop­ca. Maluch jest cho­ry na ane­mię sier­po­wa­tą, ale nowi rodzi­ce go leczą. Zro­bią wszyst­ko, żeby był z nimi. s. Urszu­la DąbrowskaRut ma sied­mio­ro rodzeń­stwa. Jedzą tyl­ko raz dzien­nie – wie­czo­rem. Jak wie­le dzie­ci w Kame­ru­nie, muszą pracować.
Jeden z najbardziej ambitnych filmów przyrodniczych 3D, jakie kiedykolwiek zagościły na dużym ekranie! Dzika Afryka powstała przy użyciu najnowocześniejszej technologii 3D, by móc przenieść małych widzów prosto do dzikiego serca Afryki i pozwolić im przeżyć swoje własne spektakularne safari. Udajcie się z nami w niesamowitą
ks. Piotr BaranMisja Laare orionistów w Kenii pozdrawia dzieci z SP 5 w Zduńskiej Woli. Dzieci ze Zduńskiej Woli zbierały dary dla dzieci w Afryce. Teraz dostały podziękowania od Szkole Podstawowej nr 5 im. Św. Alojzego Orione w Zduńskiej Woli, oraz Szkole Podstawowej nr 7 w ramach programu „Kredki dla Afryki” zorganizowano zbiórki przyborów szkolnych. Dary trafiły do dzieci w misji Laare prowadzonej przez orionistów w Kenii. Maluchy z Afryki przesłały pozdrowienia dla rówieśników. 16 czerwca obchodzony był Międzynarodowy Dzień Pomocy Dzieciom Afrykańskim. W tę pomoc włączają się również dzieci ze Zduńskiej Woli. Symboliczna pomoc trafiła do misji księży orionistów. Misjonarze ze Zduńskiej Woli, między innymi ks. Piotr Baran z parafii św. Antoniego, gościli w Kenii w ubiegłym roku. Dwunastoosobowa grupa z parafii św. Antoniego w zeszłym roku odwiedziła Misję w Laare w centralnej Kenii, w której mieszkańcy nadal żyją w głęboko zakorzenionej tradycji plemiennej. - Większość rodzin nie jest w stanie zapewnić swoim dzieciom edukacji szkolnej, nie stać ich nawet na wyżywienie wszystkich członków rodziny, ponad 20 milionów Kenijczyków cierpi z powodu głodu, tak wiele dzieci umiera... - relacjonuje ks. Piotr 2008 roku Siostry Małe Misjonarki Miłosierdzia (Siostry Orionistki) otworzyły placówkę misyjną w wiosce Laare. Siostrom powierzono realizację projektu dożywiania dzieci. Osobą odpowiedzialną za projekt jest polska misjonarka siostra M. Alicja ponad półtora tysiąca dzieci, dzięki wsparciu z Polski, otrzymuje codziennie ciepły posiłek i co najważniejsze, ma możliwość pójścia do szkoły. Już od najmłodszych lat dzieciaki widzą, jak dużo mogą, gdy potrafią czytać i pisać. Są też ogromnym wsparciem dla swych rodziców, którzy z reguły są analfabetami i wiele razy boją się pójść na bazar, by zakupić coś do jedzenia, bo są oszukiwani i okradani. Dzieci wiedzą, że jedyną szansą na wyrwanie się z tego kręgu biedy i cierpienia jest edukacja, a pójście do szkoły to furtka do lepszego świata. - W Laare trwa susza. Ludzie nic nie sadzą, bo na tej ziemi nic nie wyrośnie. Tracą nadzieję. Niedawno siostry z misji poszły do jednej z rodzin. Po drodze spotkały ludzi, którzy byli na granicy życia i śmierci. Ktoś im powiedział, że siostry będą przechodziły, więc z trudem doszli do drogi i, wycieńczeni, czekali. Rodzice i trójka dzieci. Okazało się, że przez 4 dni nic nie jedli. Skończyła im się żywność. Prosili o pomoc. Siostry sprowadziły ich do misji. Podawały im specjalne papki, żeby wrócili do normalnego jedzenia. Przebadały dzieci. Miały wyjedzone stopy przez pchłę piaskową. To jest duży problem w tamtym rejonie. Robaki dostają się pod skórę i wyjadają kawałki ciała. Trzyletnie dziecko ważyło 7, a ośmiolatek 11 kg. Siostra, która je badała, stwierdziła, że po odrobaczeniu będą ważyły 2 kg mniej - opisują Jednym ze sposobów pomocy jest adopcja. To koszt utrzymania dziecka w naszej misji, czyli zapewnienie im jedzenia, środków higieny, posłanie i opłaty za szkołę, ubezpieczenie i pomoc medyczna. To koszt siedemdziesięciu złotych miesięcznie. Tak naprawdę to koszt życia jednego z tych najmniejszych. W szkołach średnich opłaty są większe, więc adopcja dziecka ze szkoły średniej kosztuje sto pięćdziesiąt złotych. Jeśli ktoś nie jest w stanie płacić regularnie, a chciałby pomóc, to jest możliwość adopcji bezimiennej - wyjaśniają kredki dla Afryki- Problemem w Kenii jest to, że tutaj system oświatowy nie przykłada wagi do spraw artystycznych, dzieci nie maja w szkole plastyki zresztą trudno by tu było poprowadzić taką lekcje gdyż większość dzieci nigdy nie widziała kredek. To my misjonarze przywozimy te cuda i teraz na własne oczy dzieci mogą zobaczyć jak to jest gdy coś jest czerwone lub zielone. Bajka!! Na koniec roku w naszej szkole najlepsi uczniowie otrzymali w nagrodę po jednej kolorowej kredce... To była nagroda. Gdy rozpoczynałam pracę w misji to dzieci przychodziły do szkoły ze skrawkiem ołówka, bo w domu mama przecinała nowy ołówek na trzy części by starczyło go na trzy semestry szkolne... A gdy ołówka zabraknie dzieciaki zostają przed klasą i uczą się pisać patykiem na ziemi zaglądając przez okna i przepisując wszystko z tablicy. Tutaj brakuje dosłownie wszystkiego, stad rozbudzenie w dzieciakach kreatywności artystycznej pewnie zabierze nam sporo czasu, ale warto spróbować. Bardzo chętnie pomogę odkrywać talenty i będę je wspierała choć tutaj potrzebujemy waszej pomocy - napisała w liście do orionistów siostra na ten apel w kończącym się roku szkolnym uczniowie SP nr 5 im. Św. Alojzego Orione w Zduńskiej Woli oraz SP nr 7 w ramach programu „Kredki dla Afryki” zorganizowali w j szkole zbiórkę przyborów szkolnych dla afrykańskich dzieci. Przekazano je Fundacji Asante, która od lat wspiera podopiecznych z Afryki. Szkoła nr 5 dostała specjalne pozdrowienia od dzieci z Misji w Laare. Fundacja Księdza Orione Czyńmy Dobro prowadzi Misję w Laare w Kenii, ale także misję na Madagaskarze i w licznych projektów jest szkoła, ale także tak zwana adopcja na odległość. Dzięki wpłatom na konto fundacji, dziecku zapewnia się wyżywienie, ubranie, opiekę medyczną, a przede wszystkim pokrywa koszty edukacji. Adopcję dziecka ze szkoły podstawowej można podjąć indywidualnie lub w kilka czy kilkanaście można przekazywać w następującym systemie: raz na miesiąc, z góry raz na kwartał lub z góry raz na rok. Wsparcie kenijskiego dziecka będącego w szkole podstawowej wynosi 70 zł miesięcznie. Wsparcie kenijskiego ucznia szkoły średniej wynosi 150 zł pomocy są rozmaite. Misjonarze starają się także zapewnić miejscowym rodzinom dach nad głową. W Internecie trwa zrzutka "Zbudujmy dom w Kenii" LINK DO ZRZUTKI TUTAJ Dzieci ze Zduńskiej Woli dla dzieci w Afryce. Są podziękowania Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera

W ten sposób robimy słonia na szaro. A szarego już łatwo złapać. Dowcip #9158. Wujek Macieja był kiedyś na polowaniu w Afryce. w kategorii: „ Śmieszne żarty o Afryce ”. W Afryce zbudowano nową skocznie i po skoku Schmidta skacze Stoch. Leci, leci, leci i leci, aż w końcu wylądował bo się przestraszył gdy ktoś do niego

Jak najlepiej uwrażliwić dziecko na świat? Pokazać mu jak żyją inne dzieci w różnych krajach. Odpowiednio dobrany przykład jest cenną życiową lekcją. Takiej lekcji doświadczyli uczniowie w szkole im. Juliana Ursyna Niemcewicza w Plainfield, NJ. A prowadziła ją dr Joanna Maulbeck, pedagog szkolny i profesor na Concordia College w Bronxville, NY, która przez 2 lata pracowała jako nauczycielka w Afryce. „Poprosiłam panią Joannę, żeby podzieliła się swoimi doświadczeniami, by nasi uczniowie poznali warunki w jakich ich rówieśnicy się uczą, a także zapoznali sie z krajobrazem i kulturą Mali i Południowej Afryki” – mówi dyrektor szkoły Beata Benewiat. – „Dzieci słuchały z ogromnym zainteresowaniem i miały mnóstwo pytań. Chciały wiedzieć, czy dzieci w Afryce chodzą do szkoły w butach, czy mają komputery, czy dzikie zwierzęta chodzą po ulicach. Posypało się mnóstwo pytań ” – dodaje Benewiat. Posłuchajmy dr Maulbeck jak wspomina swoją afrykańską przygodę. „Uczyłam dzieci w zerówce w Mali w latach 2007-2008. Większość czasu spędziłam w Bamako, stolicy kraju. Często odwiedzałam okoliczne wsie, niedaleko Segou, gdzie domy są w wzniesione z gliny albo palmy. Ludzie używają wody z rzeki do picia, gotowania, kąpieli i prania, a także łowią ryby. W nocy ludzie zbierają się przy ognisku i wspólnie jedzą posiłek, który często składał się z ryżu i ryb. Jedliśmy bez widelców i noży, w ciemności i musiałam uważać gdzie wkładałam rękę. Spotkania grupy zawsze były bardzo pokojowe i uderzała mnie ich prostota. Odwiedzałam też wsie w Dogon Country, gdzie domy są na szczytach gór. Jedna z wsi szczególnie mnie zafascynowała, gdzie żyli ludzie, wyznający trzy różne religie. Gdy zapytałam przywódcę plemienia, czy religia była kiedyś przyczyną konfliktu, spojrzał na mnie zdziwiony i odpowiedział- dlaczego miałaby być? Często odwiedzałam kościół zbudowany z gliny, a udekorowany ozdobami choinkowymi, podarowanymi przez turystów. Był też kalendarz po polsku wydrukowany. Pod każdym miesiącem podpis, „Jezy ufam Tobie”, z obrazkiem Chrystusa, który miał szeroko wyciągnięte ręce. Patrząc na ten obraz, miałam niezwykłe odczucia z wielu powodów, to był smak Polski na obcej ziem i symbol miłości Boga we wszystkich zakątkach świat. Uczyłam też w Południowej Afryce, a dokładnie w Cape Town, mieście bardzo rozwiniętym, z pięknymi plażami i najlepszymi na świecie winiarniami. Równocześnie w tym mieście, u podnóża góry, mieszkają ludzie w strasznej biedzie. Domy są zbudowane z odpadów; metali, plastiku, opon i drewna. Pracowałam w sierocińcu, gdzie dzieci nigdy nie były na plaży. Nie zapomnę jak chłopcy, którzy grali w piłę nożną, nie mieli butów. Jeden chłopiec oddał koledze prawego buta, bo ta jego noga była silniejsza, a zostawił sobie lewego do gry”. „Cieszmy się tym co mamy, bo nie każdy to ma. Wierzmy, bo wiara jednoczy” – powiedziała Maulbeck na zakończenie prezentacji w Plainfield. Polonijna szkoła nie tylko uczy języka i kultury polskiej, ale wychowuje młodych ludzi. Jeśli nauczy ich myślenia pod kątem docenienia tego co ważne w życiu, wychowa dzieci na szczęśliwych dorosłych. Afrykańskie słowo ubundu oznacza po polsku – jestem, bo ty jesteś, czyli życie we wspólnocie, silnie wzajemnie się wspierającej. Tego też można nauczyć w polonijnej szkole. Danuta Świątek Zdjęcia: Joanna Maulbeck, archiwum szkoły
Domy składają się z kamiennego fundamentu i drewnianej ramy. Choć występują głundefinedwnie na Islandii, można je rundefinedwnież zobaczyć w Szkocji, Norwegii i na Grenlandii. Suszona cegła, USA. Tradycyjne domy Indian Pueblo można zobaczyć w osadzie Taos Pueblo, położonej w amerykańskim stanie Nowy Meksyk. Strona głównarecenzja książekPoznajemy Afrykę Za nami już podboje Australii i Azji... dziś pora przedstawić gorącą Afrykę a co to oznacza? Dziś półmetek zabawy w 7 bajek dookoła świata! Coraz bliżej końca a szkoda... bo projekt bardzo nam się spodobał! Nasze dzieciaki bardzo lubią zwierzaki więc warsztat będzie opierał się na zwierzętach Afryki a pomoże nam w tym książeczka Afrykańskie safari. Dzieci (nie mogło zabraknąć Julki i Sebastiana) z wielkim zainteresowaniem przeglądały kolejne strony książki. Mówiły, opowiadały co widziały na obrazkach, odpowiadali na pytania a później z wielkim zaciekawieniem słuchali jak dorosły im czyta. Jako pomoc posłużyły nam również książeczki Zwierzęta z sawanny oraz Moda na sawannie, w których dzieciaki również miały okazję poznać zwierzęta żyjące w Afryce. Do wspólnej zabawy... powiedzmy do przeglądania książek dołączyła nasza mała Ola. Znaleźliśmy dla niej książeczkę Dżungla Ola z wielkim zaciekawieniem przeglądała swoją książeczkę a wszystko to za sprawą bardzo kolorowych obrazków i błyszczących wypustek, które niesamowicie przyciągają wzrok maluchów. Walory smakowe również sprawdziła ;-) Po zaprzyjaźnieniu się ze zwierzętami safari rozpoczęły się zabawy twórcze z nimi związane. I tak na początek puzzle. Przygotowane przez nas zwierzątka w formie puzzli dzieciaki przyklejały na kartkę. Julka wylosowała papugę i hipopotama. Kubie trafił się krokodyl i małpka. Sebastianowi natomiast dostał się lew i żyrafa. Puzzle te posłużyły nam później do wspólnej zabawy w kalambury. Jedno z dzieci losowało kartkę ze zwierzątkiem i jego zadaniem było tak opisać to zwierzątko aby pozostałe dzieci odgadły je. Zabawa wyśmienita, ubaw gwarantowany! Następnie dzieciaki z lekką pomocą mam wykonały lwy. Do wykonania lwa potrzebowaliśmy: - papierowe talerzyki - farbki - papier kolorowy - nożyczki i klej. Dzieci pomalowały talerzyki na pomarańczowo bądź żółto. Gdy talerzyki schły, na kartkach odrysowywały swoje dłonie, które po wycięciu i przyklejeniu do talerzyków stanowiły grzywę lwa. Na koniec przykleili oczy i nos. Nasze słodkie i niegroźne lwy prezentowały się tak... Skoro byliśmy już w temacie łapek to nie mogło zabraknąć zwierzątek z nich odbitych. Mamusie wykończyły detale a dzieci były w siódmym niebie, że z ich łapek powstały zwierzaki. Udało nam się stworzyć ulubionego lwa Kuby, słonia Julci i piękną żyrafę Sebastiana. Na sam koniec jako deser przygotowałyśmy dla dzieci niespodziankę. Z plastikowych butelek przygotowałam im takie oto cuś... Kuba na widok tego czegoś krzyczał... jaki fajny dźwig! I to by było tyle w tym temacie :P Żartuję ;-) Dzieciaki posmarowały to coś klejem, okleiły bibułą i przykleiły łatki... już wiecie co powstało? Tak/Nie? Nie ważne jaka padła odpowiedź... popatrzcie! I co zgadliście? Z plastikowych butelek powstała nam ekologiczna żyrafa! Nam się ona niesamowicie podoba a Wam? I na tym zakończyliśmy przygodę na safari! Dzieciaki poznały zwierzaki żyjące w Afryce... zwierzaki te znały już wcześniej ale nie wiedzieli, że żyją one akurat tam. Za tydzień spotykamy się w Europie... u nas będzie wybuchowo :D Ciekawi? Do zobaczenia za tydzień ;-) Tymczasem... ... zaglądnijcie do innych uczestniczek projektu! dPNTVv. 224 394 124 319 297 32 439 323 216

dzieci w afryce domy